Wpis z mikrobloga

#suchar #humor #dowcip #tusk

Premier przechadza się z żoną po ulicach Warszawy, ogląda wystawy sklepowe,

zatrzymuje się przed jedną i mówi:

- Zobacz kochanie, spodnie 50 złotych, marynarka 40 złotych, futro 150 złotych.

Widzisz? To nie są wysokie ceny. A wszyscy mówią, że jest źle, że ludzi na nic nie stać.

To tylko propaganda tych nierobów, prawicowców i PIS-u!

Żona spojrzała na niego czule, jak to tylko potrafi kobieta i mówi:

- Debilu... to jest pralnia.