Wpis z mikrobloga

LGBT+ w Polsce. Ideologia czy prawa człowieka?

WSTĘPNIAK

Szanowni Państwo,

jakie jest znaczenie praw człowieka w roku 2020?

Prawa człowieka to hasło, które chociaż występuje powszechnie, w debacie publicznej często pozostaje niejasne. W ostatnim czasie coraz częściej możemy wręcz usłyszeć, że niektóre prawa człowieka to wyraz obcej ideologii, której Polacy nie powinni przyjmować. W miejsce praw „człowieka” mówi się o prawach przynależących co najwyżej przedstawicielom danej narodowości.

Same wątpliwości co do treści praw człowieka i obywatela to rzecz normalna. Prawa człowieka to kulturowy wynalazek, który nie był z nami zawsze. Z tego powodu nie istnieje z góry określony i ogólnie znany pakiet praw człowieka, który wystarczy przyjąć, ponieważ ich treść cały czas jest przedmiotem namysłu i badań. W przeszłości ludzie toczyli walki o ustanowienie praw człowieka – i toczą je nadal – ponieważ zawsze brakowało zgody co do tego, które prawa należy uznać, a których nie. Po XX wieku wiadomo jedno: jeśli prawa człowieka mają obowiązywać, musimy przekonywać innych do tego, że lepiej żyć w świecie, w którym każdy ma podstawowe środki do życia, każdemu należy się ochrona przed przemocą i cierpieniem, szacunek i godne traktowanie.

Tymczasem w Polsce prawa człowieka wiąże się obecnie z problemem przestrzegania praw osób LGBT+. W ostatnim czasie z rosnącym niepokojem obserwujemy kolejne przypadki szykanowania, a także aktów agresji wobec przedstawicieli mniejszości seksualnych. Jest to zjawisko, którego skala rośnie. Nie znajduje ono adekwatnej reakcji ze strony obecnie rządzących. Na niektóre z haniebnych wypowiedzi polityków, dostatecznie głośne w mediach społecznościowych, opuścimy tutaj zasłonę milczenia.

To szokuje na tle ostatnich dekad. Właśnie Polska zawdzięcza ruchowi praw człowieka impuls dla opozycji antykomunistycznej i pierwszej „Solidarności”. Pod egidą praw człowieka korzystaliśmy z międzynarodowego wsparcia w czasach PRL-u. Jest po prostu niebywałe, że to w naszym kraju obecnie słyszy się coraz częściej głosy w ogóle prawa człowieka kwestionujące jako „wrogą ideologię”. Jednak w latach 70. czy 80. ubiegłego stulecia mało komu ideologia praw człowieka przeszkadzała. Sięgała po nie opozycja. Ale nawet prawnicy reprezentujący punkt widzenia władz PRL-u – pisali wówczas o „socjalistycznych prawach człowieka”. Nie wahano się nawet z dumą dyskutować o „ideologii praw człowieka”. Tyle historia.

W 2020 roku w niepodległej Polsce w sprawie chodzi o coś innego. Nie tylko o brak uznania wobec postulatów równouprawnienia naszych współobywateli, lecz także o rosnące przyzwolenie na wrogość i przemoc wobec mniejszości seksualnych, któremu trzeba się sprzeciwić. Jak pisał w niedawnym komentarzu Tomasz Sawczuk z naszej redakcji, „jest ważne, aby po stronie mniejszości opowiedziała się silna większość tolerancyjnych Polaków, którzy nie zgadzają się na krzywdzenie słabszych”.

Z tego względu w ostatnim czasie opublikowaliśmy szereg materiałów dotyczących ostatnich protestów społecznych, a także praw osób LGBT+, rozwijając dyskusję na temat spraw, które wielokrotnie podejmowaliśmy już w przeszłości, choćby w odniesieniu do postulatu równości małżeńskiej.

W tekście „Furgonetka. O podziale przemocy społecznej ” socjolog dr Łukasz Mikołajewski z UW pytał: „Czy my, ludzie LGBT+ w Polsce, pozbawieni ochrony prawnej, możemy liczyć na jakąkolwiek obronę przed sianiem nienawiści?”.

W rozmowie z Jakubem Bodzionym zatrzymany przez policję w czasie niedawnego protestu Filip Pawlak przedstawił sprawę następująco: „Chcę mieć uznawanego przez państwo partnera, zawrzeć legalny związek, może kiedyś wychować dzieci. Uważam, że mam do tego prawo. My nie chcemy zniszczyć waszych rodzin, tylko po prostu założyć własne”.

W dzisiejszym numerze „Kultury Liberalnej” podejmujemy temat raz jeszcze, w szerszym kontekście – i z zatroskaniem pytamy o stan praw człowieka oraz praw obywatelskich we współczesnej Polsce, a także zastanawiamy się nad tym, w jaki sposób walka o prawa osób LGBT+ wpisuje się w historię walki o prawa człowieka.

Jest także drugi powód, aby zająć się pytaniem o prawa człowieka i prawa obywatelskie we współczesnej Polsce właśnie teraz. Wkrótce upływa pięcioletnia kadencja Adama Bodnara na stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich – o jego ostatnim wystąpieniu w Senacie pisał na naszych stronach Jakub Bodziony.

Adam Bodnar – w przeszłości bliski współpracownik „Kultury Liberalnej”, co odnotowujemy z dumą – urzędował w nadzwyczajnych warunkach, stojąc na czele jednej z ostatnich instytucji publicznych, która zachowała niezależność i nie została podporządkowana obozowi rządzącemu. Rzecznik pełnił swoje obowiązki rzetelnie, odpowiedzialnie i z godnością, za co należą mu się podziękowania i wyrazy szacunku.

W rozmowie z Tomaszem Sawczukiem Rzecznik Praw Obywatelskich podsumowuje swoją pięcioletnią kadencję, która kończy się we wrześniu tego roku. Jak mówi Adam Bodnar, „jeśli wziąć pod uwagę ostatnich pięć lat, rząd nie przyjął żadnej ustawy, która by wzmacniała ochronę praw osób LGBT. […] Rząd nie wycofał się jednak z żadnego przepisu, który dotyczy dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Słyszę czasem opinię, że zakaz dyskryminacji ze względu na orientację seksualną jest sprzeczny z polską tradycją prawną – zapraszam wtedy do lektury polskich ustaw”.

O współczesnym znaczeniu praw człowieka w rozmowie z Tomaszem Sawczukiem opowiada Martin Krygier, profesor prawa z Uniwersytetu w Sydney. Jak wyjaśnia Krygier: „Mój dość podstawowy argument wygląda następująco: nie mogę wyobrazić sobie społeczeństwa, w którym ludziom byłoby dobrze, gdyby można było poddawać ich torturom. Prawa człowieka opisują zatem pewne podstawowe, przyzwoite warunki ludzkiego życia. A jeśli ktoś zakwestionuje tego rodzaju prawo, to życzę mu powodzenia, jeśli będzie potrafił wyjaśnić, dlaczego powinno się go ludziom odmówić”.

W Polsce wielu obywateli chciałoby jednak odmówić równych praw mniejszościom seksualnym. O tym, w jaki sposób walka o prawa osób LGBT+ wpisuje się w kontekst walki o prawa człowieka, mówi autor książki „Making Gay History” Eric Marcus w rozmowie z Jakubem Bodzionym.

W najbliższych dniach opublikujemy kolejne rozmowy na temat współczesnej roli praw człowieka – wśród nich wywiad z Zuzanną Rudzińską-Bluszcz, społeczną kandydatką na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich; rozmowę z profesorem prawa i historii na Yale University, słynnym teoretykiem praw człowieka Samuelem Moynem, a także z Łukaszem Mikołajewskim, który zajmuje się naukowo historią ruchu LGBT+.

Miejmy nadzieję, że powyższe opinie przyczynią się choć trochę do wspólnego, spokojniejszego namysłu nad stanem praw człowieka w Polsce 2020 roku.

Zapraszamy do lektury!

Redakcja „Kultury Liberalnej”


#neuropa #polityka #lgbt #kulturaliberalna #libdem #liberalizm
yeron - LGBT+ w Polsce. Ideologia czy prawa człowieka?

WSTĘPNIAK

 Szanowni Państ...

źródło: comment_1597741460RdmUxTVtbQd9KssgrfWnde.jpg

Pobierz
  • 5
„Dla mnie demokracja konstytucyjna od zawsze opierała się i wciąż powinna opierać się na trzech wartościach. Jest to triada, która została wypracowana po doświadczeniach drugiej wojny światowej: demokracja, praworządność, prawa człowieka” – mówi Rzecznik Praw Obywatelskich w rozmowie podsumowującej jego pięcioletnią kadencję.


Nie ma demokracji bez ochrony praw mniejszości

„W Stanach Zjednoczonych za każdym razem, kiedy rosła opresja ze strony rządu wobec osób LGBT, efekt był odwrotny do zamierzonego. Coraz więcej ludzi
yeron - > „Dla mnie demokracja konstytucyjna od zawsze opierała się i wciąż powinna o...

źródło: comment_1597741537Kpjn6InxOtaVr3mEWocrrI.jpg

Pobierz
@CynicznyMarksista: bo dla PiS to jest "mały strach" i może głośno trąbić, że ma na niego receptę.

pewnie widziałeś, ale : https://next.gazeta.pl/next/7,151003,26121843,bendyk-zagralismy-w-polaryzacje-zeby-nie-myslec-o-bardziej.html

Nie o to chodzi. Ona była uspokajająca psychologicznie, bo ominęła wszystkie krwawe problemy, które stoją za naszymi drzwiami. Po raz kolejny zagraliśmy w polaryzację, żeby nie myśleć o dużo bardziej strasznych rzeczach. Z badań wynika, że zdecydowana większość Polaków chciałaby wrócić do normalności, do tego, co "było przed pandemią".
bo dla PiS to jest "mały strach" i może głośno trąbić, że ma na niego receptę.


@yeron: Wszystko rozumiem, bardzo źle to świadczy o naszym społeczeństwie że ten temat tak działa, w szczególności że za 20-50 lat wszyscy się będą wstydzić że albo ktoś miał takie poglądy, albo Polacy mieli takie poglądy.

Szkoda że opozycja nie potrafi narzucić jakiejś własnej narracji.