Wpis z mikrobloga

Relacja jednego z uczestników wczorajszych wydarzeń w Warszawie:

1. Jako legalista i przede wszystkim zwykły mięczak sam bym się na akcję taką jak zniszczenie furgonetki nie zdecydował. Ocena estetyczno-polityczno-pragmatyczna tego wydarzenia ma jednak znikome znaczenie dla oceny po pierwsze zastosowania tymczasowego aresztu dla Margot, a po drugie wczorajszych zatrzymań i zachowania policji.

2. Podstawami do zastosowania tymczasowego aresztu są obawa ukrywania się, obawa mataczenia lub obawa wysokiej kary. Żadna z tych przesłanek nie zachodziła w przypadku Margot. Nie jest też prawdą, jakoby ukrywała się przed aresztowaniem, ba, sama jeszcze pod KPH poszła do policjantów.

3. Na Krakowskim Przedmieściu policja używała nieproporcjonalnej siły – ostrzeżenia o możliwości zastosowania przymusu bezpośredniego pojawiły się dopiero, gdy już było ciemno, długo po pierwszych zatrzymaniach i aktach przemocy. Ludzi stosujących bierny opór (hint: jak siedzisz po turecku i masz splecione ręce z innymi ludźmi, to naprawdę nie masz specjalnej możliwości, by zachowywać się agresywnie) powalano na ziemię, szarpano, przyduszano. Policja tratowała protestujących, w tym posłanki. Policja nie pozwoliła na opuszczenie zgromadzenia osobie, która dostała ataku paniki i miała problem z oddychaniem.

4. Zatrzymania to była zwykła łapanka. Policja wybierała ludzi w zasadzie losowo – ktoś rozmawiał przez telefon i ledwo skończył, a policja zgarniała nawet bez wylegitymowania; z jednym chłopakiem dłuższy czas chodziliśmy i gadaliśmy, więc wiem, że nie robił *nic*, po czym gdy na chwilkę się od nas oddalił, policja załadowała go do samochodu. Ludzie szli spokojnie na Wilczą, a policja podbiegała od tyłu i zatrzymywała. O "złapcie jakieś trzy osoby" pewnie już słyszeliście. O wypytywaniu przechodniów albo popijających piwo w pobliskich lokalach o to, czy aby przypadkiem nie są "z LGBT", pewnie też.

5. Policja na komisariatach nic nie wie, a jak wie, to nie chce mówić. Na Zakroczymskiej wszyscy policjanci, z którymi rozmawialiśmy, mieli problemy z podaniem podstawowych informacji typu to, jak na nazywa się dyżurny – tłumacząc, że nie pracują tak normalnie na tym komisariacie. A poza tym wszystkie informacje ma dyżurny. Pokój dyżurnego na Zakroczymskiej jest, bez zaskoczenia, przy drzwiach wejściowych. Pomimo dzwonienia, pukania, negocjacji z policjantami itd. przez cały czas, jak tam byłem, dyżurny nie raczył zrobić dwudziestu kroków, żeby odpowiedzieć na pytania.

6. Z pytaniami policja odsyła do rzecznika komendy stołecznej i podaje jego numer. Rzecznik ma wyłączony telefon.

7. Na Zakroczymskiej mieliśmy problem z tym, żeby dopuszczono do zatrzymanych adwokata. W pewnym momencie policjant wyszedł nas poinformować, że trzy zatrzymane osoby, o których wiedzieliśmy, że są w środku, i do których przyjechał adwokat, zostały właśnie wywiezione do innego komisariatu. Do zatrzymanych, którzy pozostali na miejscu (albo trafili tam nieco później, przepraszam, może mi się mieszać), pełnomocnika dopuszczono dopiero po jakichś trzech godzinach. A przynajmniej wpuszczono go do budynku. Dzisiaj rzecznik komendy, pan Marczak, tłumaczył, że uniemożliwianie kontaktu obrońcom z zatrzymanymi było uzasadnione względami bezpieczeństwa i obawą przed ich odbiciem. Strzeżcie się groźnych bojówek adwokackich.

8. W pewnym momencie, żeby dowiedzieć się, kto jest wywożony na inny komisariat, Magda Biejat i Beata Maciejewska musiały zablokować radiowóz. Posłankom nie pozwolono też wejść do komisariatu, chociaż zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora mają prawo prowadzić interwencje.

9. Co do interwencji – Agnieszka Dziemianowicz-Bąk usłyszała na Opaczewskiej, że "zadzwoni się do Sejmu i się skończy to wyłudzanie danych".

10. Wiceminister aktywów państwowych, Janusz Kowalski, w odpowiedzi na "wszystkich nas nie zamkniecie" pisze, że jak będziemy łamać prawo, to zamknie nas wszystkich. Męczyłem się przy tym akapicie, miałem pisać o tym, że poza aresztem i więzieniem są w Polsce jeszcze inne kary i środki zapobiegawcze, a wiceminister tego i owego nie ma prawa zamykać kogokolwiek, ale krócej: zmień pieluchę, Janusz.

11. Z ciekawostek: ponoć sędzia, który wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu Margot, to ten sam, który skazał Jana Śpiewaka w wiadomej sprawie.

Foto: Posłanki Biejat i Maciejewska blokują wyjazd radiowozu policji przed wywiezieniem zatrzymanych w nieznane.

#polska #lgbt #gayisok #neuropa #teczowepaski #protest #wydarzenia #4konserwy #bekazlewactwa #bekazlgbt #bekazpodludzi #stopbzdurom #policja #repost @Nox_
Pobierz Tom_Ja - Relacja jednego z uczestników wczorajszych wydarzeń w Warszawie:


1. Jak...
źródło: comment_1596889374sDNbLGKNRO8it7qUUJD5yb.jpg
  • 2
zniszczenie furgonetki nie zdecydował. Ocena estetyczno-polityczno-pragmatyczna tego wydarzenia ma jednak znikome znaczenie dla oceny po pierwsze zastosowania tymczasowego aresztu dla Margot


@Tom_Ja: Ogólnie uważam że wydobywczy jest czymś złym, ale jak już jesteśmy rzekomo tough on crime to w sumie czemu rzekomych sprawców pobić i czynów chuligańskich nie wsadzać do aresztu? Ta Małgorzata powaliła tamtego chłopa na ziemie, gdyby źle upadł to mógł nawet umrzeć( ͡° ͜ʖ ͡°
@CynicznyMarksista: nawet jeśli uznamy areszt za słuszny, wciąż pozostaje kwestia pracy policji i tego, że nie chciała podejrzanej aresztować, a potem doprowadziła do zaognienia sytuacji i ostatecznie łapanki na ulicy