Wpis z mikrobloga

Ze względu na sytuację związaną z koronawirusem, zbliżający się koniec studiów oraz chęć samorozwoju chce coś zmienić w życiu a mianowicie się lekko przebranżować. Jestem lektorem angielskiego, mój poziom języka to prawie C2 i w sumie moje zarobki jak na 22 latka są dosyć wysokie (około 4k na rękę miesięcznie), z tym że ostatnio ze względu na koronę moja firma się trochę na mnie wypięła (obcieli nam godziny, zarobki i inne takie benefity). Do tego umowa zlecenie, bardzo słaby zarząd, który trzeba pilnować, bo non stop coś psują i niepewność z tym związana, sprawia, że chce zmiany.

Zastanawiam się, gdzie pójść po studiach (został mi rok magistra z angielskiego) i jakie ewentualnie kursy lub szkolenia zaliczyć, żeby dostać umowę o pracę w przyszłości oraz ciekawą, dobrze płatną pracę w stabilnej firmie.

Niby wszyscy mówią, że z językiem angielskim osiągnę co chce, ale mam wrażenie, że brakuje mi jakichś dodatkowych kompetencji.

Od października zaczynam kurs hiszpańskiego na A2 (podstawy już jakieś znam) i generalnie wiem, że języki to dobra fucha, ale chciałbym ich używać, jako "coś dodatkowego" a nie główne źródło zarobku. Praca tłumacza odpada - nie kręci mnie zbytnio tłumaczenie, chociaż mogłem pójść na specjalizacje tłumaczeniową rok temu zapisując się na studia, bo dostałem się na nią bez problemu.

Na myśl przychodzi mi informatyka i inne takie prace. Jakieś pomysły i ewentualnie kursy, które możecie polecić?

#wychodzimyzprzegrywu #rozwojosobisty #kariera
  • 1
@Chlorine888: Informatyka? Ale w sensie, że masz jakieś zainteresowania w tej dziedzinie, czy po prostu słyszałeś, że dobrze płacą? Poza tym zajęć w informatyce tyle co ludzi na świecie, więc to rozległy temat. Jeżeli masz łatwość nauki języków to warto spojrzeć na firmy logistyczne, poduczyć się trochę, no i może by coś było, natomiast tam często poszukiwanym językiem jest niemiecki. Dodatkowo sprawy finansowe, jakiś analityk lub doradca.