Wpis z mikrobloga

@Dziki_Nomad: Zgodzę się. Po skończył LO każdy poszedł w swoją stronę. Ja np za bardzo nie wchodziłam w głębsze relacje bo nie ma to sensu. Każdy żyje sam i umrze sam.
Co ma być to będzie, nie trzeba mieć miliona znajomych na całe życie, jak Royalowy napisał, koledzy z pracy ludzie z otoczenia, ważne żeby było z kim pogadać o sytuacji obecnej, jak się utrzyma na lata to ok jak nie to też ok, ludzie przychodzą i odchodzą, najważniejsze to się nie przywiązywać
@Dziki_Nomad: ile masz lat, że tak piszesz?

Mi z lepszym lub gorszym skutkiem udaje się utrzymać w miarę bliski kontakt (czyli widujemy się regularnie, choćby raz na miesiąc) z ludźmi, których poznałem w podstawówce albo w gimbazie, a więc znam ich już 15-20 lat. Zdaję sobie sprawę, że za 5-10 lat (albo nawet za rok) może się to zmienić, ale w sumie o ile nie przeprowadzimy się w zupełnie różne miejsca
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Dziki_Nomad: z liceum mam kontakt z dwiema koleżankami i to taki raz do roku. Aktualni znajomi to Ci z poprzedniej pracy i wcześniejszej. Na studiach trzymałem się z jednym kumplem ale kontakt urwał się jakieś dwa lata po skończeniu studiów.
@Royalowy: po tylu latach nadal mam kolegów z dzieciństwa jedni siedzą w UK inni w Niemczech inni Australia Belgia Włochy siedzimy sobie na skype i pijemy i płaczemy bo życie się skomplikowało i wygnało nas z Polski bo nie było dla nas pracy za godne pieniądze, nie było żadnych perspektyw, wszyscy by z chęcią wrócili ale człowiek się przyzwyczaja do dobrego i spokojnego życia za 3000-5000 euro/dolar. Czasami lecimy sobie w