Wpis z mikrobloga

Hej, piszę, żeby przestrzec przed kupowaniem od badapaku na promocji jeżeli nie chcecie robić sobie z nimi zwady.

TLDR


Dla tych co nie wiedzą, badapak to sklep internetowy, w którym można kupić przyprawy, orzechy, jakieś mąki w dużych opakowaniach więc wychodzi ekonomiczniej na dłuższą metę. Ja z różową robimy tam zamówienia zwykle kiedy skończy się paczka orzechów laskowych i zwykle dokupujemy rzeczy, które akurat się kończą, więc nie tak często ale regularnie. Zwykle była oferta darmowej dostawy od 100 zł ale przestali to dawać więc postanowiliśmy nie dobierać jakiś co dziwniejszych produktów i zamówiliśmy za 8 dych.

Zanim jednak złożyliśmy to zamówienie, różowa napisała do nich wiadomość na fb, bo kiedyś jej powiedzieli, że dostanie jakiś kod rabatowy przy którymś tam zamówieniu. Przez dwa dni nie doczekaliśmy się odpowiedzi, więc z braku laku zamówiliśmy wczoraj o 19:30 około. Co się okazało później, że na ich fanpagu około 20 wywiesili promkę, że jutro od 100 zł darmowa dostawa ( ͡° ʖ̯ ͡°). No okej, różowa miała z samego rana zadzwonić dziś, kiedy jeszcze nie spakowali zamówienia i anulować, to byśmy zamówili za te 100 zł skoro dają taką ofertę.

Ja akurat przy tej rozmowie nie byłem, ale co moja mi opowiada to, aż zdębiałem. Zaczęło się normalnie, weryfikacja dzwoniącego, prośba o anulowanie i gościu przez telefon się pyta czy coś się stało. No więc chodzi o darmową dostawę i chcielibyśmy z niej skorzystać. Zanim wgl zdążyła powiedzieć, że dokupujemy więcej, żeby się pod to złapać, gość zaczyna śmiać się w słuchawkę, mówi, że to jest nieeleganckie wgl się tak zachowywać. Moja pyta ale o co chodzi, chciała tylko zamówić ponownie. W odpowiedzi słyszy, tutaj cytat "została dokładnie sprawdzona", jej poprzednie zamówienia i wiadomości na facebooku i on widział jej pytanie, a ona jest śmieszna i kupuje tylko na promocji. Tak po fakcie już sobie pomyśleliśmy, że w sumie nie było chyba jednej rzeczy, która kupiliśmy, a na stronie była oznaczona jako promocja. No ale moja już roztrzęsiona pyta się czemu to jest coś złego, on cały czas wcina się jej w słowa, mówi że powinna sobie znaleźć nowy sklep i może albo dorzucić kilo daktyli do zamówienia albo pieniądze na konto. Ja pewnie jakbym gadał, to bym wziął pieniądze ale stanęło na daktylach. Na odchodne usłyszała, że ma szukać innego sklepu, bo od nich nic więcej nie dostanie.

Może ja czegoś nie rozumiem i ten gościu miał prawo się wkurzyć, ale według mnie to było buractwo.

#chamstwo #januszebiznesu #badapak
  • 4
@elementalista: Też o tym myślałem ale z tego co czytam na stronie to bardzo możliwe, że ma to samo nazwisko co właściciel albo to nawet i sam właściciel. Ciężko coś wskórać ale jeszcze zobaczę czy da się coś zrobić.