Wpis z mikrobloga

Kochane Mirki!

Zbieram się już na napisanie tego wpisu drugi dzień. Najwyższy czas jednak wyrzucić to z siebie, zostawić jakąś spuściznę po sobie...

Kto z was czyta czasem moje wpisy ten pewnie wie, że jeszcze w marcu tego roku zrobiłem sobie takie postanowienie, że jako prawik 25 lvl już czas w końcu się rozprawiczyć, choćby na roksie. Byłem wielce zdeterminowany by postanowienie to wypełnić, moją determinację pogłębiał fakt, że w tamtym czasie udało mi się uzyskać w moim kołchozie umowę na czas nieokreślony, co zapewniło mi jako taką stabilność finansową.
Postanowienie to musiałem jednak zarzucić w związku z wiadomymi cyrkami z koronawirusem.
Dopiero w czerwcu zdecydowałem się znowu wrócić do tematu.
Przyrzekłem sobie, że jeszcze w czerwcu zejdę z drogi adepta magii, na zawsze zamykając przed sobą drogę czarodzieja.( ͡~ ͜ʖ ͡°)
I wiecie co? Niemalże w ostatnim w dniu tego szanownego miesiąca udało mi się to! ()
No więc, trochę szkoda ale juz niestety nigdy nie będę w stanie rzucić żadnym fireball'em. ()

Ale do rzeczy. Prawictwo straciłem oczywiście za sprawą szanownej Pani Divy z portalu roksa.pl. Moje wyznanie niech będzie swego rodzaju drogowskazem dla zagubionych mirków skoncentrowanych wokół tagu #przegryw. Podzieliłem je na dwa etapy. Pierwszy to opis przygotowań do spotkania oraz sam przebieg spotkania.
Drugi to refleksje po spotkaniu.
Piszę bez korzystania z AnonimowychMirkoWyznan. Nieczego się nie wstydze i nie musze ukrywać nick-u.
Przed samym wywodem chciałbym z tego miejsca serdecznie podziękować dwóm osobom. Pierwsza to @TestoDepot , osoba znana chyba wszystkim diviarzom z wykop.pl. Dzięki ci kolego, w jakiś sposób zachęciłeś mnie do zabawy z divami, dzięki za to.
Druga osoba, której chciałem podziękować to @Wygramitak za to, że napisał mi bardzo (bardzo!!) szczegółowy tutorial diviarza , za który to jestem bardzo wdzięczny. Również mi to wiele pomogło i zachęciło do tematu. Dzięki Mireczku ()

1) No więc do rzeczy.
Pierwsza rzecz z jaką musiałem sobie poradzić to znalezienie odpowiedniej Pani Divy. Myślę, że każdy w tym miejscu zna portal roksa.pl oraz portal garsoniera.com.
Na tym pierwszym portalu szukamy numeru telefonu , na tym drugim sprawdzamy opinie.
Już na tym etapie spotkała mnie pierwsza trudność. Na garso praktycznie nie ma opinii o Divach z mniejszych ośrodków.
Jeśli chcemy korzystać z garso to musimy się nastawić na szukanie divy w miescie wojewódzkim - w moim przypadku był to Kraków. Z początku chciałem szukać w mniejszych ośrodkach czyli miastach powiatowych w okolicy. Opinii było jednak bardzo mało, większość odnosząca się już do nieaktywnych ogłoszeń sprzed kilku lat.

Tak więc mirki, rada pierwsza. Szukacie Divy przez garso - zapomnijcie o miastach powiatowych. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
W tym miejscu chciałbym polecić inny , konkurencyjny do garsoniery portal - erometr.pl .
Opinii jest tam mało, jednak jak juz są to bardzo szczegółowe. W moim odczuciu erometr będzie się w najbliższym czasie upowszechniał, warto o nim pamiętać.

No więc, tak. Posiłkując się roksą, garso i erometrem spędziłem około kilku godzin na analizowaniu ogłoszeń, zapisywałem sobie dane w excelu , tj. numer tel, imię , opinie, okolica, własny komentarz itd.
W ten sposób wytypowałem 5 div , które najbardziej mi odpowiadały pod względem całokształtu.
Z tej piątki wybrałem jedną , co do której zdecydowałem że spróbuje się przejść najpierw do niej.

Następny etap... cholernie trudny, telefon.
Siłowałem się ze sobą cały jeden dzień. Od rana do wieczora ślęczałem nad komórką w moim wynajmowanym pokoju i starałem się zadzwonić. Stres zżerał mnie od środka, chodziłem po pokoju, trochę się pociłem, jednym słowem katorga...
W ten sposób jeden dzień z życia poszedł kompletnie w plecy.
To był piątek. Cóż, stwierdziłem ze spróbuje następnego dnia. Wstałem w sobotę gdzieś po 09:00... i udało mi się przemóc by zadzwonić gdzieś koło 13:00. Za pierwszym razem nie odebrała. Z jednej strony ulga... z drugiej , sprawa dalej nie załatwiona.
Spróbowałem znowu , za jakieś 20 minut. Tym razem odebrała...
I tutaj mirki , pierwsze zdziwienie, wręcz szok. Zastanawialiście się kiedys jak wygląda umawianie się na spotkanie z Divą?
Ja sobie to tak wyobrażałem, że twoja rozmówczyni jest albo zapita, albo zaćpana, albo jej głos wskazuje na to, że jest z nią coś ostro nie tak. Otóż nie.
Rozmowa z Panią Divą , przypominała zwykłą i rzeczową rozmowę (tak jakbyś się umawiał do fryzjerki na strzyżenie).
Jakoś mniej więcej tak to było:

- Czesć, jestem Arek. Widziałem twoje ogłoszenie na roksie, chciałbym się spotkać, czy to dalej aktualne?
- Aktualne, aktualne tylko że dzisiaj juz nie pracuje.
- Myslalem bardziej o poniedzialku, tak po 17:00
- W poniedziałek to ja tylko do 17:00 pracuje.
- Hmm, to moze 15:00?
- Może być 15:00, tylko potwierdź mi proszę o 14:00 w poniedziałek, ok?
- Ok , no to do zobaczenia
- No hej.

Zwykła rzeczowa rozmowa jak sami widzicie.
No więc jak się domyślacie, między sobotą a poniedziałkiem trochę stresująco było...
Mój stres dodatkowo pogłębiał fakt, że w poniedziałek o 13:00 miałem (również stresujące) ważne spotkanie w pracy, które miało trwać do 14:00 , a więc w bardzo bliskim czasie miałem tego samego dnia dwa stresujące wydarzenia.
No ale jakoś udało się przetrwać.
Więc, dzwonię o 14:00 żeby potwierdzić, dostaję ulicę, upewniam się co do ceny, wybieram się na miejsce.
W tym momencie stres już trochę zelżał, nie byłem oczywiście odprężony ale już tak jakby mniej mi waliło to serducho. To jest już chyba ten moment kiedy wybierasz się na spotkanie gdy nie przejmujesz się już tak tym wszystkim gdyż masz poczucie że w tym momencie wszystko dzieje się już samo.
No więc jestem na ulicy pod blokiem. Godzina 15:00, dzwonię. Dostaje klatkę, numer mieszkania.
Staję przed drzwiami mieszkania....

Tu jedna wskazówka ode mnie, Mirki jak zbliżacie się drzwi to upewnijcie się ze nie ma przy was żadnej innej osoby.
Pamiętajcie ze diva liczy raczej na dyskrecje (po co sąsiedzi mają się niepotrzebnie #!$%@?ć), więc dobrze żebyście przemknęli do jej mieszkania niczym "duch". Sama Diva też jest skąpo ubrana więc otworzy wam tak charakterystycznie, że sama schowa się za drzwiami w ten sposób, żeby podczas otwierania nikt z zewnątrz jej przypadkiem nie zobaczył.

No więc dobra , wszedłem.
Pani Diva w pończoszkach samonośnych, bez majteczek, z taką fajną koszuleczką z bardzo dużym dekoltem. Mega seksowna.
Bardzo sympatyczna (opinie na garso były jednoznaczne). Kładę parasol, zdejmuje buty,daje kasiorkę, gadka szmatka (łatwo było zaparkować? pewnie trochę ciężko trafić bo rozłożenie ulic skomplikowane).
Daje mi ręcznik, pokazuje pokój, gdzie zostawić ubrania. Idę z ręcznikiem , myje się jakieś 7-8 minut.
Po umyciu wchodzę do pokoju z łóżkiem. Całkiem nagi. (I tu ciekawa sprawa, myślałem że przekroczenie bariery nagości będzie dużym problemem, jednak wyszło mi to całkowicie naturalnie, nie było problemów).

Dalsza gadka szmatka (byłeś na wyborach? głosowałes? Jestes stąd czy przyjechałeś spoza Krk?)
Ogólnie jakieś 5 minut. Pani Diva powolutku już zachęca mnie bym się położył, kłade się wygodnie.
W tym momencie byłem już odpręzony stresior znikł niemalże całkowicie. Benek jednak prawie w ogóle nie stał.... jeszcze.
Pani Diva miała cudowne i wielkie piersi, wyciągnęła je spod koszuleczki i zaczęła się nimi ocierać o mojego benka, w tym momencie problem z erekcją znikł już całkowicie. Stopniowo coraz bardziej i intensywniej się ocierała swoim cudownym biustem , ja w tym czasie smyrałem ją lekko po pupie.
Ok, dalej nie będę się jakoś szczególnie rozpisywał w szczegółach (bo dalszy przebieg jest przecież mocno indywiduwalny) wiec przejde szybko.
Zaczęło się FBG, jakieś 2 minuty. Potem zaproponowała żebym to ja się nią zajął. Oczywiscie zgodziłem się , bo byłem na nią napalony.
Wycałowałem jej piersi, sutki, ramiona, pupę (na pupie strasznie dużo się skupiałem ( ͡° ͜ʖ ͡°) ).
Ogólnie, trzeba przyznać byłem trochę niezdarny, raz nawet mi się zapytała czy byłem już kiedyś z jakąś kobietą , skłamałem, że z dwoma. Nie ciągnęła dalej, ogólnie było sympatycznie choć podejrzewam , ze mogła się skapnąć ze prawik jestem (ja jej wciskałem że juz od ponad roku nie ruchalem , i ze juz zapomniałem ( ͡~ ͜ʖ ͡°) ).
W końcu przeszedłem do mojej ulubionej części (tu się posypią gromy na mnie) czyli do minetki.

Tu mi sprawa chyba dobrze wychodziła. Ogólnie to w trakcie wstępnych zabaw Pani Diva mi wspomniała, że ona jakichś orgazmów udawać nie będzie bo nie umie. Rzeczywiscie, jak robiłem swoje niezdarne pieszczoty, to w ogóle się nie odzywała , nie było jakiegoś sztucznego udawania jak to jej dobrze (i fajnie, szczerość jest ważna).
Ale jak zabrałem się za minetkę, to kilka razy jęknęła i nawet pochwaliła ("noo, to z językiem to nawet fajnie ci idzie").
Ogólnie to strasznie się wczułem wtedy (oglądałem swego czasu tutoriale niny hartley, wiedzialem wstępnie jak i gdzie ruszać językiem ( ͡º ͜ʖ͡º)). Możliwe że nawet bym jakieś łagodne szczytowanie jej zafundował gdyby nie to że trochę nas czas gonił, więc jakieś 15 minut minetki i skończyłem.
Pani Diva zasugerowała wtedy "no to co? moze jaki seksik?"

Miałem własne kondomy, niepotrzebnie jednak, Pani Diva sama swoje zaproponowała, ma już ponoć doświadczenie i wie które nie pękają.

No i tu kurde pierwszy zgrzyt....
Chciałem się kochać na pieska. Nie mogłem jednak trafić.... Mój problem polegał na złym ułożeniu ciała. Pamietajcie Mirki, jak chcecie wejsc na pieska to ustawcie swoje ciało prostopadle do partnerki, ja z początku za bardzo się pochylałem.
Kłopot jeszcze był taki że zaczął mi powoli benek opadać (chociaz podczas minetki stał na bacznośc).
Z jej pomocą się udało jakoś wejść ("no rzeczywiscie juz trochę zapomniałeś jak się seksić") , no więc chwyciłem jej cudowną pupę i zacząłem chędozyć.
I zaczął się drugi problem.....
Mirki, to co teraz powiem zapamiętajcie sobie dobrze. Ten cały "deathgrip" to nie jest wcale bujda.
Autentycznie, nie mogłem dojść mimo że dynamicznie ją chędożyłem ("noooo , ale jak się ruszać to nie zapomniałeś" - jej komentarz). Tak bardzo jestem przyzwyczajony do ręki, że nie mogłem w tej pozycji dojść.
Po jakiś 7 minutach , stwierdziłem że nie mam juz siły. (Tak na prawdę mógłbym jeszcze pewnie 3 razy tyle chędożyć, po prostu wiedziałem ze nie ma to sensu bo i tak nie dojde od takich stymulacji).
No więc zaproponowała, że dokończy ręką.
Chyba wyczaiła w czym problem bo chwyciła mnie zaskakująco mocna, ale udało jej się mnie doprowadzić do orgazmu.
Po wszystkim spytała wprost "ty chyba bardzo dużo doprowadzasz się rączką?".

Potwierdziłem. Ogólnie to mimo tych wpadek z mojej strony to było bardzo sympatycznie, nie spotkałem się z jakąś złośliwością, albo szyderstwem.
Przeciwnie, powiedziała mi że miała juz takiego klienta którego "uczyła" na powrót dochodzić od cipki.
I poradziła bym ograniczył rękę a zamiast tego spróbował sobie radzić używając sztucznej cipki.

Później gadka szmatka (polityka, sytuacja mieszkaniowa, jaki mam zawód, itd.).
Ubrałem się , wyszedłem, prawictwo stracone.

2) Refleksje po spotkaniu.

No więc tak Mirki. Chciałbym podkreślić, że to co teraz napiszę jest pisane z perspektywy 25-letniego mężczyzny, który już nie jedną stresującą sytuację w swoim życiu musiał przejść (studia, egzaminy, samodzielne znalezienie mieszkania, znalezienie pracy, rozmowa kwalifikacyjna, obowiązki służbowe).
Jak pewnie sami rozumiecie, mój poziom dojrzałości jest całkowicie inny niż np. uczącego się 22-latka na utrzymaniu rodziców czy jakiegoś pryszczatego i zakompleksionego 18-latka.
Oczywiście, nie piszę tego by się chwalić, staram się tylko dać do zrozumienia , że opisane wyżej wydarzenie całkowicie inaczej wpłynęłoby na takiego 18-latka a inaczej na starszego gościa. Miejcie to na uwadze młode Mirki i weźcie poprawkę ze względu na ten punkt w stosunku do tego co napiszę poniżej.

A więc, czy coś się zmieniło? I tak i nie....
Nie stałem się jakimś innym człowiekiem po wyjściu z mieszkania Pani Divy. Dalej mam w głowie te same sprawy co zawsze (praca, hobby, życie doczesne, gdzieś tam w oddali życie duchowe). Moje otoczenie zupełnie nie zobaczyło różnicy w mojej osobie. Jestem taki sam jak zawsze.
A jednak coś się zmieniło... Przede wszystkim juz wiem jak to jest. Wiem , jak to jest poznać smak kobiecego ciała, dotknąć piersi, pieścić pusię, poczuć usta na penisie.... Można powiedziec, że nie jest to już coś o czym maniakalnie myślę jak o jakiś tajemnych rytuałach uprawianych jedynie przez wąskie i elitarne grono...
Zmieniło się też moje podejście do pornoli. Myślę, ze teraz dużo bardziej obojętnie patrze na tego typu rzeczy. Mam niby 1TB starannie wyselekcjonowanych pornosów na dysku a jednocześnie w ogóle jeszcze żadnego nie obejrzałem od wczorajszej wizyty. Bardziej mi staje od wspomnienia Pani Divy niż od moich ulubionych filmików.
Jestem też teraz świadomy swoich braków i zalet. Wiem, że trzeba ograniczyć fapanie, nauczyć się dochodzić w cipce, jednocześnie wiem, że jestem chyba dobrze rokujący na przyszłość w kwestii oralnych pieszczot (ten fakt podnosi na duchu ()).
Jednocześnie nie jestem juz taki opetany tym całym seksem gdyż już wiem czym on jest. To ogromna zaleta tego stanu rzeczy.
Chciałbym być też dobrze zrozumiany, nie chcę do końca życia płacić za seks.
Może to zabrzmi dla niektórych dziwnie (chociaż wcale takie nie jest) ale zyskałem teraz trochę pewności siebie, i w dalszej przyszłości zamierzam poszukać sobie jakiejś kobiety ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Teraz przynajmniej mam pewność, że jak już jakąś sobie znajdę to nie zalicze takich wpadek jak nieumiejętność trafienia do cipki albo brak możliwości dojścia. Te kwestie wcześniej przećwiczę z Panią Divą. ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Co do samej Pani Divy... bo nie wspomniałem bardziej o niej.
Trafiłem idealnie. Sympatyczna kobieta, inteligentna. Można było sobie fajne pogadać. Odpowiednio nadawała wszystkiemu rytm , nie spinała się o żadne pieszczoty (przeczytałem na garso, że zdarzają się takie divy które są "niedotykalskie").
Piękne duże piersi, jędrna pupa, profesjonalistka.
Dużo starsza ode mnie ale działało to na jej korzyść (nie chciałem stracić prawictwa z jakąś gówniarą albo rówieśniczką, zawsze bardziej ekscytowały mnie dojrzalsze kobiety).
Kilka razy sprowokowałem nawet śmieszne sytuacje , ale żadnej spiny z jej strony nie było.

Chciałem też na koniec jedną rzecz zaznaczyć.
Wielu ludzi ma w zwyczaju "odczłowieczać" sex-workerki i ich klientów. Pewnie nie raz spotkaliście się na wykopie z opiniami typu "no trzeba by chyba byc smieciem zeby chodzic na dziwki" albo "no jak ktoras pracuje jako prostytutka to nie moge sobie wyobrazic jak nisko trzeba upasc".

Myślę mirki, że sami się przekonacie jak bardzo niesprawiedliwe są te opinie gdy sami zdecydujecie się na diving.
Zarówno klienci jak i usługo-dawczynie to normalni ludzie, którzy dobrowolnie wybrali to co robią (no chyba ze mowimy o jakims burdelu mafijnym) i nie ma co ich obrażać za ich wybory. W żaden sposób nikogo to nie przekreśla.

Tak więc, jeśli moje wyznanie będzie dla kogoś wartościowe to będę bardzo usatysfakcjonowany.
Dziękuje każdemu kto przeczytał w całości moją ścianę tekstu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#divyzwykopem #wyznanie #chadowezycie #przegryw #roksa #divy #seks
  • 25
Rozmowa z Panią Divą , przypominała zwykłą i rzeczową rozmowę (tak jakbyś się umawiał do fryzjerki na strzyżenie).


@arek4444: jak najbardziej, ponieważ to po prostu usługa jak milion innych. Zdarzają się czasami wredne divy juz nawet przez telefon (jak wszędzie w sumie ktoś może być wredny), ale wtedy już wiesz, że nie warto do takiej iść.

Ogólnie to w trakcie wstępnych zabaw Pani Diva mi wspomniała, że ona jakichś orgazmów udawać
Rozmowa z Panią Divą , przypominała zwykłą i rzeczową rozmowę (tak jakbyś się umawiał do fryzjerki na strzyżenie).


@arek4444: Bo tak to przeważnie wygląda.

Chciałem się kochać na pieska. Nie mogłem jednak trafić.... Mój problem polegał na złym ułożeniu ciała. Pamietajcie Mirki, jak chcecie wejsc na pieska to ustawcie swoje ciało prostopadle do partnerki, ja z początku za bardzo się pochylałem.


Gdybyś miał takie problemy ze swoją panną w czasach szkoły
trochę śmiesznie się czyta co drugą linijkę, określenie "Pani Diva" (jeszcze wielkimi literami). Nie można wprost - pomijając wulgaryzmy- "prostytutka" lub eufemistycznie "kobieta lekkich obyczajów"?


@trujpan: "Prostytutka" niesie ze sobą trochę za bardzo negatywne konotacje.
"Diva" jest idealnym określeniem bo jest krótkie, nie uwłaczające niczyjej godności.
Wolałbym pozostać przy tym określeniu. Używam "Pani" bo Diva była ode mnie sporo starsza i mam do niej trochę więcej szacunku.

w sumie to dlaczego
@arek4444: Super, że trafiłeś na ogarniętą divę, i cieszę się, że wszystko poszło gładko i jesteś zadowolony, podoba mi się też twoje pozytywne nastawienie.( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dziwne, że nikt cię jeszcze nie zjechał za robienie minety divie, odważnie jak na pierwszy raz, widocznie naprawdę dobrze trafiłeś z dziewczyną, że nie czułeś obrzydzenia (myślałem, że zaczniesz bardziej zachowawczo swoją przygodę i zanim zejdziesz lasce między nogi, to
@Wygramitak:

Super, że trafiłeś na ogarniętą divę, i cieszę się, że wszystko poszło gładko i jesteś zadowolony, podoba mi się też twoje pozytywne nastawienie.( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzięki, ja też się cieszę. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dziwne, że nikt cię jeszcze nie zjechał za robienie minety divie, odważnie jak na pierwszy raz, widocznie naprawdę dobrze trafiłeś z dziewczyną, że nie czułeś obrzydzenia (myślałem,
@arek4444: I o to chodzi, gratki ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mam takie same przemyślenia jak Ty, przynajmniej jak już wiesz jak to wygląda, jak smakuje ciało kobiety, nie będzie Ci to siedziało w głowie tak jak wcześniej. To jest bardzo duży plus po takim spotkaniu.
@arek4444:

deathgrip


kup sobie fleshlight na ten problem. Najpierw poczytaj jaki rozmiar dla Ciebie będzie dobry, bo one są zwykle zbyt ciasne, szczególnie na początku. Zrób sobie tydzień/dwa przerwy (o ile dasz radę) i zacznij używać jakiegoś masturbatora (sztucznej cipki). Do tego czasu staraj się nie dotykać, ani masturbować! Im dłuższą przerwę sobie zrobisz od ręki, tym szybciej problem zniknie. Dodatkowo możesz opanować technikę kontroli nad wytryskiem, co jest bardzo przydatne
@ExitMan: To samo mi radziła Pani Diva.
Ogolnie to mam dwa fleshlighty. Stoya destroya i eva lovia spice. Ta pierwsza jest zbyt intensywna, tą drugą moge probowac, zobaczymy jak wyjdzie.
@arek4444: Masz jeszcze wersje Stamina Training oraz Pink Lady bez żadnych wypustek. Obie są polecane przy problemie deathgrip. Za pomocą pierwszej powinieneś pozbyć się problemu, a przy drugiej możesz trenować przedłużenie stosunku.