Wpis z mikrobloga

58 - 1 = 57

Tytuł: Historia prywatna
Autor: Tomasz Lis
Gatunek: Biografia/wspomnienia
★★★★★★★ 7.5/10

Muszę przyznać, że całkiem miło mnie książka Tomasza Lisa zaskoczyła. Można rednacza Newsweeka lubić lub nie, ale od 30 lat jest jednym z najważniejszych przedstawicieli dziennikarskiego światka i jego wpływ na debatę publiczną jest niezaprzeczalny (szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę, że prowadził własny program publicystyczny w czasach gdy to antena telewizji, a nie wątek na Twitterze była centrum politycznej dyskusji).

To taka quasi-biograficzna podróż przez najnowszą historię Polski opowiedziana z perspektywy dziennikarza, który swoje dorosłe i zawodowe życie zaczynał w wyjątkowym momencie dziejów naszego kraju pełnym społeczno-politycznych zmian, które miał okazję relacjonować. Podobało mi się jak wiele miejsca w książce Tomasz Lis poświęcił mediom. W końcu jest on jedną z niewielu osób, która miała istotny wpływ na to jak wygląda publicystyka i serwisy informacyjne w trzech największych stacjach telewizyjnych (TVP, TVN, Polsat) i świetnie, że Lis mocno się na tym skupia.

Najmniej chyba podeszły mi publicystyczne wrzuty autora i nie chodzi o to jakie tezy w nich głosił tylko raczej agresywny styl, którego nie jestem fanem. Poza tym Historię Prywatną czytało mi się naprawdę przyjemnie, szczególnie polecam fanom The Newsroom bo zaskakująco dużo tu telewizyjno-dziennikarskich smaczków i to w polskim wydaniu.

#bookmeter #telewizja #polska
MartinMartinez - 58 - 1 = 57

Tytuł: Historia prywatna
Autor: Tomasz Lis
Gatunek:...

źródło: comment_1593181025PzGpdFHz3vMVe8qS2ifOcz.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
@DunningKruger:
@MartinMartinez: wydaję mi się że Lis nigdy do końca nie odnalazł się internetowej rzeczywistości medialno-politycznej. Z całej jego "pozainternetowej" działalności dziennikarskiej (gazety, radio) wyłania się zupełnie inny obraz niż z jego aktywności na twitterze.
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@DJtomex: prawda. Choć w pamiętnym programie który prowadził (nie pamiętam nazwy) w czasie kampanii przed ostatnimi wyborami do parlamentu, aż go skręcało z tłumionej nienawiści w rozmowie z Kaczyńskim. I Kaczyński defakto wygrał z nim spokojem. A może to był Lech i wybory prezydenckie? Nie pamiętam.
  • Odpowiedz