Wpis z mikrobloga

@pqpsk: też mnie to zastanawia i nie szukałem odpowiedzi. dla mnie branie ślubu bez mieszkania razem to duża nieodpowiedzialność i ryzyko że nie dogadamy się z drugą połówką lub będziemy nieszczęśliwi
@pqpsk: ja to tak rozumiem, że raz to, że przy takich codziennych czynnościach i w ogóle ciągłe bycie ze sobą=większe ryzyko utraty cnoty i paskudne grzeszne myśli, dwa to że jakby przed zawarciem małżeństwa pary nie powinny się ''zachowywać jak mąż i żona'' nie wiem jak lepiej to ująć
@pqpsk: Żaden rozsądny ksiądz nie powie że mieszkanie ze sobą przed ślubem to grzech. Są to wg. mnie zakazy przestarzałe, mające swój głęboki sens w zamierzchłych czasach, gdy relacje społeczne znacząco się różniły i wspólne mieszkanie przed ślubem mogło parze dramatycznie skomplikować życie.