Wpis z mikrobloga

Tellico miętosił czapkę, gdy tylko mógł i zazwyczaj nieco mocniej w dość stresujących sytuacjach. Nowy Obóz prężnie się rozwijał dzięki współpracy i kopaczy i szkodników i tych innych, oferując bardziej sprawiedliwe miejsce do życia pod magiczną barierą. Mężczyzna wstał, do ust wkładając ostatnią kromkę chleba - prawdopodobnie pieczonego przez miejscowych, jednak jego składu nie chciał znać - i ruszył przed siebie, ku małemu zbiornikowi wodnemu.

Co z tego, że się mył tam codziennie, skoro też lał do wody? Pomiętosił czapkę sędziego mocniej, po czym nałożył ją na głowę i wyglądał niczym dowódca z Myrthany, który właśnie skończył przesiąkać ideą Rhobara o zjednoczeniu narodu pobliską wioskę, za pomocą miecza i ognia oraz no... yy... własnego 'berła'.

Stał na brzegu przez dłuższy moment i chciał podciągnąć spodnie, gdy ze zdziwieniem zauważył jedną i dość niepokojącą rzecz. Chłód krocza stał się przenikliwy, to nie była sprawka górskiego wiatru.
- K*rwa, znowu się zeszczałem.

#gothicfabularnie