Wpis z mikrobloga

odkąd pierwszy raz zaruchałem (oczywiście nie na dziwkach w kombinezonie antywirusowym)
Dowiedziałem się ile straciłem przez ten cały czas waląc konia, myślałem że nie ma tak dużej różnicy jak spuszczę ciśnienie a jednak jest ogromna. Tą rozkosz później chcesz odczuwać każdego dnia, niestety późniejsza masturbacja nie jest już tak przyjemna...
Chyba muszę znaleźć stałą partnerkę

#przegryw
D.....2 - odkąd pierwszy raz zaruchałem (oczywiście nie na dziwkach w kombinezonie an...
  • 7
  • Odpowiedz
@Dummyboii2 W sumie to zależy, seks seksowi nie równy. Pamiętam moje pierwsze razy, też były takie jak ty to opisujesz, a potem kolejna rutyna upodabniająca się do walenia konia. Wcale nie dziwię się ludziom, że zaczynają eksperymentować później w łóżku, jak już rutyna się wkrada.
  • Odpowiedz
@Dummyboii2: W zasadzie różnica jakaś jest (na korzyść seksu z drugim człowiekiem), ale i tak nie zmienia to faktu, że seks jest mocno przereklamowany. Tzn. oczekiwania co do niego, spowodowane coraz bardziej narastającym libido i popędem, są zdecydowanie większe, niż rzeczywista satysfakcja.

Ciekawe jednak jest to, że seks z innym człowiekiem zaspokaja na dłużej, niż sama masturbacja (może wtedy produkuje się dużo więcej prolaktyny). ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@Dummyboii2: Serio? Moim zdaniem ręka daje więcej frajdy (fizycznie), co najwyżej otoczka, etc. sprawiają, że lepiej z dziewczyną, niż samemu. Nie jesteś aby prawikiem, co trolluje przegrywów? Bo partnerek trochę miałem i mitycznej rozkoszy nie doświadczam, jest fajnie ale nie ma wielkiej różnicy od masturbacji.
  • Odpowiedz