Wpis z mikrobloga

#zalesie

Ale w gimnazjum byłem #!$%@?...

Siedzę sobie w klasie, która zamiast stolików dla dwóch, ma duże okrągłe stoły dla pięciu.

Pierwsza lekcja w zimę, strasznie padało i przez to miałem katar, gdy pochylałem się nad zeszytem, musiałem wciągać nosem jak #!$%@?.

Cisza w pokoju, wszyscy piszą ja wciągam nosem. W końcu normalnieszy ode mnie chłopak, #!$%@? pyta innych czy nie mają chusteczek dla mnie.

Potem prosto do mnie "Dmowski_Żubr idź od weź od pani chusteczkę, nie da się pracować"
Ja się spłoszyłem i siedzę dalej.

W końcu dziewczyna obok mnie to samo, razem z nim (nie że mi dokuczali/śmiali się. Po prostu przeszkadzałem im w pracy i w ich głosie zupełnie nie było szyderstwa) "#!$%@? Dmowski, idź weź od pani papier, zobacz leży u niej na stole.

Po pięciu minutach gościu co zagadał pierwszy wstał, przeszedł caaaaaaałą klasę aż doszedł do nauczycielki, wziął trochę chusteczek kleenex, pomaszerował do mnie, podarował mi chusteczki po czym zaczął pracować.

Wszyscy się na mnie patrzeli gdy wysmarkiwałem sobie nos.

Tak się żyło niecałe siedem lat temu. Na szczęście nie wyrosłem na #!$%@?ę.
  • 1