Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ludzie przekręcają często słowa żeby kogoś " nie skrzywdzić " jeżeli chcę coś osiągnąć to uparcie dążę do celu, czy to chodzi o zarobki z którymi nie mam problemu ale mowa tutaj o znajomościach, bo zaczynam się powoli poddawać i chciałbym żebyście mi napisali jakąś poradę.
Jestem osobą +20 zarabiam 4 tysiące w umysłowej pracy i nie chodzi mi o chwalenie się teraz, bo mi pieniądze szczęścia nie dają, od kiedy uzbierałem " w miarę " dobrą kwotę wyprowadziłem się od rodziny która nigdy we mnie nie wierzyła a będąc gówniarzem 11 letnim nie pojmując wiele rzeczy ojciec mi powiedział że nie jestem jego synem. Do dzisiaj mnie to boli. Nie mam od rodziny żadnego wsparcia, nie zamierzam wracać bo to jest patologia od której się uwolniłem.
Ale przechodząć do tematu, aktualnie mieszkam w średnim mieście, ale do dużego miasta pokroju gdzieś w trójmieście to daleko. Chodzi mi o to że próbuję znaleźć jakieś znajomości w moim mieście, jak byłem młodą osobą gnębiono mnie w szkole, wracając do domu byłem tylko dobijany... Rodzice nie rozmawiali ze mną o moich problemach praktycznie NIGDY i mnie wyśmiewali wyzwiskami że jestem pi*** czasami od ojca dostałem po ryju jak się nawalił, będąc młodym miałem kolegów, niby...
Ale jak już dorosłem i zacząłem się nad tym zastanawiać i przemyślając to wszystko, okazało się że byłem w falszywych znajomosciach, bo nigdy się mną nie interesowali. O tym jak w szkole mnie gnębiono była jedna WIELKA znieczulica, od momentu kiedy zacząłem sobie pewne rzeczy przemyślać czuję do nich lekką nienawiść że nie zareagowali nigdy, nie należę do toxycznych osób, bardzo rzadko przeklinam i denerwuję się to właśnie o tym mowa, potrafię dążyć do celu bo mam cierpliwość w sobie...

Jako że w mieście nikogo nie ogarnąłem sobie, nie natrafiłem na dobre relacje. Moja taka pierwsza znajomość to poznałem kolesia będąc na siłowni, jestem chuderlakiem wysokim z szybką przemianą materii i chciałem sobie wyrobić mięśnie i wyrobiłem sobie tak żeby po prostu jakoś wyglądać. Koleś wydawał się miły, ale czas pokazał i zaczął mnie wyśmiewać, wyzywać w sposób że czułem się urażony bo wytykał moją rodzinę i mnie wyzwiskami bo rozmawiałem z nim o moich problemach, a sam mówił że to nic złego jak mu o tym powiem a pomoże " ZAWSZE. " Jego ziomki były takie same... strasznie mnie to zniechęciło, powiem nawet że dostałem przez to lekką traumę.
Oczywiście się nie poddałem i przerzuciłem się na internet szukając uparcie do tej pory znajomości i nie poddawać się mimo straconego czasu, strasznie było podobnie. Najgorsze jest to że większość ludzi których poznałem ma już ogarniętych przyjaciół, a przynajmniej tak zaobserwowałem. Przez co często się okazuje że ktoś nie chce ze mną rozmawiać bo " wychodzę z kumplem na miasto " też powoduje to brak zaufania bo ktoś zna kumpla z przedszkola. Ja taką osobę znam z 2 lata i mimo że nic jej nie zrobiłem, przez takie rzeczy ta osoba mi mniej ufa od tej co zna od przedszkola.
Nie lubię jak ktoś mi mówi że " jesteś moim najlepszym przyjacielem " a pod tym zdaniem kryje się czyste kłamstwo i pretekst " nie chciałem/am Ciebie skrzywdzić " ludzie nie potrafią powiedzieć prawdy czasami ukrywając coś tygodniami, jestem osobą otwartą/szczerą, okej zgodzę się czasem nieśmiałą. Ale potrafię rozmawiać na tematy, ale czasami czuję niechęć.

Miałem kiedyś dziewczynę z reala która mnie zdradziła i zawsze od niej słyszałem że jestem jej " aniołkiem nie z tego świata ". Tak mnie dobiła że do " dziewczyny " to jej daleko było, zwyzywała mnie, ogólnie po całej mojej rodzinie jechała, wyśmiewała że jest z kimś a Ja sam albo że moja mama i Ja mamy umrzeć albo że mam nadawać na żywo jak sobie krzywdę robię. Nie dobiła mnie zdrada, ale to co mi zrobiła że chciałem sobie coś na prawdę zrobić, w pewnym momencie to Ja sam chciałem z nią zerwać bo mnie dobijała ale wytrzymałem psychicznie ten ciężki okres jak mi na psychikę wjechała. Miała swojego przyjaciela, koleś mi nie ufał pewnie dlatego że za krótko mnie znał. Uwierzył w jej zdania ze mną nie chciał zamienić ani słowa. Powiedziała mu jakieś fałszywe zdania o mnie więc zdradziła mnie z nim. Ostrzegłem go że to tylko kwestia czasu a on powiedział tylko " ok " i zablokował. Jak się stanęło oczywiście to samo z nim zrobiła po bardzo podobnym okresie czasu czyli około 4 miesiącach. Chłop nagle mnie odblokował i pisał że miałem rację, i tak uśmiałem się wtedy do typa nic nie odpisałem bo zrobił mi krzywdę brakiem zaufania i słuchania jednej osoby i z jednej strony się wtedy uśmiałem a z drugiej poczułem ból że ktoś mi nie chciał zaufać.

Mowa mi tutaj o tym że dużo osób ma znajomości/przyjacieli z poprzednich lat, u mnie był z tym problem i jest mi z tym ciężko bo staram się jak mogę. Jestem przyjazną osobą, lubię sam z siebie często się pośmiać często pisałem do osób które potrzebowały pomocy, o dziwo mi dziękowały co mi sprawiało radość czasem mogłem usłyszeć że " jesteś moim najlepszym przyjacielem ". Do czasu aż im pomogłem, zresztą zastanawiam się mimo dobrej pracy umysłowej czy by nie ogarnąć sobie zawodu psycholog. Bo mam do tego jakieś zdolności.

Ale boli mnie to że ktoś ma brak zaufania do mnie bo zna mnie krócej od kogoś innego, co do dziewczyny to nawet nie chcę bo jestem po części aseksualny nie potrzebuję masturbacji ani współżycia, kobieta to tak jak pisałem powyżej, było tak raz. Ostatnio masturbowałem może z 3 miesiące temu przez chwilę. Chciałbym dosłownie jedną osobę która zamieniałaby ze mną zdania i pisała co jakiś czas co u mnie słychać, a to zawsze Ja muszę pisać do takowej osoby i wymyślać tematy a druga osoba odpisuje jednym zdaniem króciutko że czasem aż nie wiem co pisać bo nic od siebie nie dodaje. Niestety samotnikiem niestety się nie urodziłem, nikt mi nic nie potrafi wytknąć od kiedy zacząłęm szczerze mówić a nie mówić żeby było " okej " od dobrych 5 lat mówię co i jak. Nikt nic po prostu mi nie potrafi powiedzieć bo nic nie ukrywam, dodam na koniec że niektórzy to nie odpisują na sms-y, wiadomości bo grają, poszli na miasto z " przyjacielem " a godzinę temu to Ja słyszałem ten sam tekst od takowej osoby. A lizać dupy spamując dziesiątkami zdań dlaczego nie chcę i nie zamierzam bo to nic nie dawało.
Być może to moja opinia ale zaobserwowałem że to wśród kobiet które oblegają dziesiątki spermiarzy mają wywalone na takowego jak Ja nic nie wartego i często nie odpisują. Ale to już tak dopisując na sam koniec...
I nie, terapii nie potrzebuję bo utworzyłem w sobie silną mentalność i psychikę. Ale tak czasem średnio mi z tym się wszystkim żyje... :/ Chciałbym dostać od was jakieś porady, czy mieliście podobnie albo jak to u was się zmieniło czy macie tak teraz. Chętnie poczytam i odpiszę jak tylko zasiądę przed komputer. 8 rano dochodzi i chyba polecę w spanko przyznaję nie spałem bo dostałem lekkie flasze, dostałem flesze które mi na banię wjechały z wcześniejszych lat więc się tutaj wyżalam teraz.
Jak coś źle, niezrozumiale napisałem to proszę pytać...
#samotnosc

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ed09f730054036b426bc890
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 3
SześcioramiennaBarmanka: W skrócie: moze jeszcze w tobie tkwic przekonanie, że jesteś "gorszy" i dlatego wybierasz ludzi, którzy wiesz, że tak samo o tobie myślą. Dręczenie w szkole chyba warto przepracować z kimś, albo samemu, chociażby książka "Toksyczny wstyd". Wydaje mi się, że masz dobre serce i ogromną potrzebę relacji, jednak musisz uważać kogo do siebie dopuszczasz, bo nie pozbyłeś się jeszcze błędnych przekonań o sobie.

Zaakceptował: sokytsinolop