Wpis z mikrobloga

#katowice

Zamiast w paczkomacie moja paczka wylądowała w śmiesznym punkcie odbioru na Hetmańskiej. Punkt to sklep z serii 'szwarc, mydło i powidło' w tym samy budynku co poczta. Obsługuje kaszląca pani bez maseczki, bez rękawiczek, kaszle w dłoń. Punkt odbioru otwarty 9:00-17:00 Masakra do kwadratu. Dam sobie spokój z paczkomatami, dopłaciłbym 2 zł i kurier przywiózłby mi paczkę do domu.
Pobierz
źródło: comment_1590501985CzBM6jpIe8usn2UhOPwfLf.jpg
  • 2