Wpis z mikrobloga

postanowiłem zawiesić płatne konto na #spotify i spróbować #googlemusic przez miesiąc za darmo.
pierwsze wrażenie: dziadostwo. pomijając różnice w ofercie: interfejs i user experience są dużo gorsze.

naciśnięcie polubienia na utworze ma laga. serduszko spotify reaguje od razu, a na ytm jest dobra sekunda zwłoki zanim łapka w górę się zaświeci, przez co często naciskam dwa razy, bo mam wrażenie, że nie załapało. ikonka mieszania playlisty zmienia tylko kolor z mniej białego na bardziej biały (w spotify pojawia się przy niej dodatkowa kropka), więc bez dokładnego przyjrzenia się ni cholery nie wiadomo, czy jest załączona czy nie.
co do algorytmu podpowiadania, to za krótko się tym bawię, żeby oceniać, ale już np. zauważyłem, że losowe granie potrafi włączyć ten sam utwór jako następny albo po jednym innym (rozdzielającym). pewnie tak wynika z rozkładu losowego, ale w spotify ewidentnie ta losowość była poprawiona, bo nie po to losuję, żeby mi się utworki powtarzały blisko siebie :)
ktoś ma jakąś podobną opinię?