Wpis z mikrobloga

@innv: w sumie w wielu krajach Azji takie jest podejście do turystów i ceny z dupy. Ja szok miałem w Dżakarcie i biletach na rezerwatu mangrowców. Bilety dla białych to x10 tego co płaci lokals. Do tego nie możesz wejść z aparatem...no chyba że zapłacisz kolejne kosmiczne pieniądze. Żeby jeszcze było warto, ale nie...miejsce zaniedbane, śmierdzące. Nie polecam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@wyindywidualizowanyentuzjasta: super, ale niewiele to zmienia dla zdecydowanej większości osób podróżujących ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mnie tam nawet nie bulwersują te ceny tylko to, że są różne. Jednak ma się poczucie, że ktoś cie dyma. W europie jeśli już jakaś atrakcja jest płatna to cennik jest równy dla wszystkich. Są jakieś zniżki dla emerytów, dzieci itd, ale cena jest taka sama dla turysty co dla lokalsa. W
  • Odpowiedz
@asdfghjkl: Ja to rozumiem.

Z jednej strony mamy turystów z krajów zachodnich dla których wydać 10 czy 15 euro za wejście to muzeum to gorsze, z drugiej strony mamy lokalsów dla których 10 euro to cała dniówka, a przecież ci lokalsi też mają prawo korzystać z muzeów i wszelakich atrakcji turystycznych.

I tu jest problem, bo jak ustanowić sprawiedliwy cennik, taki który sprawi że dane miejsce będzie na siebie zarabiać? Zrównanie
  • Odpowiedz
I tu jest problem, bo jak ustanowić sprawiedliwy cennik, taki który sprawi że dane miejsce będzie na siebie zarabiać?


@wyindywidualizowanyentuzjasta: o to chodzi. Ja rozumiem, że lokalsi sa mniej zamożni niż turyści z krajów zachodnich, ale gdzie tu logika. Większość atrakcji odwiedzają jednak turyści a nie lokalsi. Nikt nie chodzi do rezerwatu mangrowców co tydzień. Zamiast nastawić się na ilość to wolą zniechęcić 3/4 turystów którzy stanowią większość odwiedzających. Zresztą jak
  • Odpowiedz
W europie jeśli już jakaś atrakcja jest płatna to cennik jest równy dla wszystkich. Są jakieś zniżki dla emerytów, dzieci itd, ale cena jest taka sama dla turysty co dla lokalsa. W Europie takie cos by nie przeszło, bo zaraz by był raban, że rasizm XD


@asdfghjkl: przeszłoby bez problemu. Nie raz się z takim zabiegiem spotkałem w Europie.
  • Odpowiedz
@asdfghjkl: Ja kiedyś jak złapałam taksówkę w Chinach to kierowca zabrał od razu jakiegoś Chińczyka, który też czekał na taxi akurat. Pomijam osobliwość sytuacji dzielenia taksówki z kimś innym, bo nie spotkałam się z tym wcześniej, ale na koniec zapłacił 2x mniej niż my, chociaż przejechał tę samą trasę xD

Nikt mnie w sumie nigdy tak nie wydymał na kasie jak w ciągu tych kilku miesięcy w Chinach, chociaż Wietnamczycy dzielnie
  • Odpowiedz
@Krupier: ja nigdy, ale może szczęście miałem. Tak czy inaczej ceny były pewnie kilkadziesiąt procent wiekszę a nie 10 razy :) Załóżmy, że do tego rezerwatu idziesz we dwójke i każdy ma aparat to są to koszty około 1mln IDR (~ 70usd) a atrakcji na 45 minut. Dla kontrastu powiem, że całodniowa wycieczka po Bali kosztowała 800k IDR. Całodniowa wycieczka z Jakarty do wulkanu Anak Krakatoa ze śniadaniem, obiadem, rejsem motorówką
  • Odpowiedz
@pianinka: ja się juz nauczyłem, że jak taksówki to tylko z aplikacji, gdzie z góry wiem ile płacę. W przeciwnym wypadku jest tak jak piszesz ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie mam nerwów do tego, żeby sie z kims szarpać.
Ostatni raz bez aplikacji brałem tuktuka na Sri Lance i za podjechanie 300m zapłaciłem tyle, że gdybym to robił przez aplikację to w tej cenie bym 3 razy
  • Odpowiedz
via Android
  • 2
@asdfghjkl dokładnie, taksiarze to najgorsza grupa w każdym kraju. Zawsze szukam rozwiązania zamówienia przez apke, chociaż i nawet raz na Uberze na Dominikanie chcieli nas wydymać. Podobnie było tutaj na filmie, typ chciał 100k za taxi, umówiliśmy się na 40k ( grabb pokazywał 23k) a licznik finalnie pokazał 20k.
  • Odpowiedz
@innv: w Wietnamie raz musieliśmy złapać taxi z ulicy (3 nad ranem, zamówiony GRAB nie przyjechał) no i zapłaciliśmy jakieś x5 niż normalna stawka. Nigdy więcej nie próbowaliśmy. Taniej wychodziła nawet taksówka zamawiana przez hotel, bo z góry wiedzieliśmy jaka będzie stawka.
W wielu azjatyckich krajach oszukują i żerują na turystach, takich sytuacji chyba nie da się uniknąć dlatego nie ma sensu się za bardzo tym denerwować. Szkoda zdrowia
  • Odpowiedz
ale cena jest taka sama dla turysty co dla lokalsa. W Europie takie cos by nie przeszło, bo zaraz by był raban, że rasizm


@asdfghjkl: no to nie byles np. w Hiszpanii

@innv: ja myślę że to odwodnienie (i jego przyczyna) spowodowało taką frustrację a nie stosowane tam praktyki, za stary podróżniczy wyjadacz jesteś aby to Cię jeszcze ruszało ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
I w Hiszpanii masz ceny dla turystów 1000% ? Pokaż


@asdfghjkl: zbytnio nie chce mi sie przeklikiwac wszystkiego zeby znaleźć 1000% (a pewnie znajdzie sie coś dla lokalsa darmowego, a dla turysty płatnego i procent wyjdzie nieskończenie wielki), ale masz tu pierwszy z brzegu biletowany prom między wyspami: 165 zł dla lokalsów, 663 zł dla turystów. To jest całkiem normalne że lokals płacacy tu podatki ma coś taniej lub za darmo,
  • Odpowiedz