Wpis z mikrobloga

@Totodile: Było to 10 września 2001 roku. Mój kot, zwykły niepozorny dachowiec chciał ze mną bawić. Powiedziałem mu, że rano się z nim pobawię, ale #!$%@? nie odpuszczał. W końcu kiedy mnie podrapał to w akcie #!$%@? otwieram okno w pokoju i #!$%@? go z 10 piętra. Kiedy leciał w dół nagle zamienił się w samolot. Kiedy się obudziłem kota nie było. Dzień później (11 września 2001roku) włączam telewizor a w
@Totodile: na budzenie nie wolno reagować - nie zaczynaj sie bawić - można utrwalić zachowanie
jak zacznie drapać to od razu przestać dotykać, bawić się wędkami - ogólnie behawioryści polecają adopcje małych kitku w parach żeby granic gryzienia nauczyły się na sobie a nie na właścicielu.