Wpis z mikrobloga

@Brango nie, kwas okazał się mniej "społeczny" i "hipisowski" niż sobie to wyobrażalem jeszcze zanim go spróbowałem

Później spróbowałem grzybów i w zasadzie to było mniej więcej to czego się spodziewałem po kwasie, a trzeba powiedzieć że się trochę wzbraniałem z tymi grzybami
@Brango: Chociaż nie, bardziej Koda bo ta w ogóle na mnie nie działa XD
Tylko swędzenie z gorącem i raz czkawka trzy #!$%@? godziny, może i Bogu dzięki.

Odbyty lot na Dexie był nieprzyjemny ale to raczej kwestia warunków.

Zaś alkohol i ecstasy spodobały się, wręcz oczarowały od pierwszego razu ()
@BartoszBarSeba: a zielsko słabo działa na mnie, raz się blantem porobiłem ostro po kilku buchach i podejrzewalem ze ziomek chemola/syntetyczne kanna przyniósł, w sensie razem paliliśmy. Sam przerobiłem z 2 gramy i prawie nie kopało mnie, możliwe że jakbym #!$%@? wiadro bym zmienił zdanie
@Brango: Nie nazwał bym tego bad tripem, sytuacja taka:
Ja lat przełom 13/14, paczka kaszloka, letni dzień, włóczenie się z kolegami.

Osłupienie, #!$%@? błędnik, oevy (tylko), zmęczenie, kompletny brak orientacji w znajomym terenie i perspektywa przypału.
@BartoszBarSeba: a no to #!$%@? set&setting, Chyba tak to się mówi. Ja lubiłem przy komputerze na głośnikach, takich dobrych dość, z subwooferem słuchać i to dość głośno, bo mogłem się połóż na łóżku, nawet nie jak do spania co po prostu wygodniej niż na krześle i poużywać telefonu, popisać z kims zupełnie nieświadomym mojego stanu xd
Ewentualnie raz się zdarzyło ze słuchawkami w łóżku ale nie polecam, uderzenia gorąca były niefajne