Wpis z mikrobloga

Zebrało mi się na podzielenie spostrzeżeniami.
Zauważyłem, że na tinderze z większością dziewczyn ciężko się flirtuje. Zasadniczo dziewczyny powinny być w tym dobre. Ty się starasz jak zagaić interesującą konwersację a większość odbiorców tych wiadomości jest w stanie pociągnąć tylko prosty, przyziemny i realny temat. Ale co zrobić. Nie szukaj Scarlett jak nie jesteś Rudolph Valentino.

Historia z dziś. Dawno nie klikałem. 12 matchy wyciągnąłem z czyśćca na daily limit. Z 6 dziewczynami po kilku/kilkunastu zdaniach nie mam zamiaru już pisać więcej. Rekordzistka już w 4 linii konwersacji oskarżyła mnie, że nie odpowiedziałem na pytanie, które jej zadałem i sama na to pytanie nie odpowiedziała. A tak w większości nuda bądź olewające odpowiedzi.

Ahh czemu na te perełki tak ciężko utrafić. Dziewczyny co faktycznie kogoś szukają i potrafią o "niczym" pisać kilka godzin ( ͡° ͜ʖ ͡°) A nie w najlepszym wypadku: gdzie pracujesz? Dlaczego ten kierunek studiów?

Dobra strona epidemii. Więcej piszę i bardziej filtruje odbiorców. Ile to hajsu zaoszczędzone na spotkaniach zapoznawczych xD
Aczkolwiek część bajkopisarek nazwie Cię "koronawirusowym ignorantem" jak zaproponujesz spotkanie. Przecież w parku się nie ustawi ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#tinder #badoo
  • 9
@JHSik: nie wiem czy podobnie definiujemy pisanie "o niczym", ale mam zbliżone spostrzeżenia. Uruchomić "abstrakcję" to mi się udało tylko w dwóch przypadkach na kilkadziesiąt.
@katturbo: dokładnie chodzi mi o abstrakcje! Raz nawinąłem dziewczynie temat, że na spotkanie z nią przygotowałem magiczną plasteline. Kręciliśmy lody z tego tematu dosłownie 1,5 godziny przemycając podteksty.
Niczego się o niej wprawdzie nie dowiedziałem ale temat był śmieszny i wciągający :)
to ja miałem np. świnkę skarbonkę, która zbierała punkty za wspólne rzeczy. Temat ciągnął się przez prawie miesiąc, ale chyba miałem być nową gałęzią do chwycenia, więc wziął mnie #!$%@? i rzuciłem to w cholerę. (°°
@stasiu84: Podobno faceci są tak samo do bani, z tego co mi koleżanki mówiły. Kiedyś jedna powiedziała mi, chyba to był komplement, że fajne u mnie jest to że pamiętam co ona do mnie mówiła czy opowiadała. Spytałem wtedy że to chyba normalne, co w tym niezwykłego. No i właśnie spora część chłopów nie interesuje w ogóle co kobieta ma do powiedzenia, jak się okazuje. Smutne to jest dla mnie.