Aktywne Wpisy
Pan_Grzybek +336
#!$%@?, ale konfederusków dalej piecze, że ten chłop nie był ukraincem, że muszą wymyślać jakieś rzeczy z dupy o nr rejestracyjnym XD #ukraina #bekazprawakow #szczecin
Mirki, jutro rano (a w zasadzie dziś w nocy) jadę samochodem z #warszawa do #krakow. Będzie to moja pierwsza daleka wyprawa samochodem. Do tej pory jeździłem tylko coś załatwić na obrzeża miasta, przewieźć coś dużego itp, tak to wolę zbiorkom. Jak polecacie się przygotować? Załatwiłem sobie już :
- zgrzewka wody niegazowanej
- 2x latarka czołówka
- powerbank i kilka kabli usb
- mata do ćwiczeń (jakby coś odpocząć trzeba było)
- zgrzewka wody niegazowanej
- 2x latarka czołówka
- powerbank i kilka kabli usb
- mata do ćwiczeń (jakby coś odpocząć trzeba było)
09.05.2020
Jest godzina 2:51. Czuję, że mógłbym żyć normalnie, ale na co dzień przytłaczają mnie myśli. Myśli, które są autodestrukcyjne, przy czym każda kolejna próbuje podważyć tą poprzednią. Można to nazwać "mętlikiem w głowie". Te myśli działają jak stalowe kule, które ściągają mnie na dno i nie pozwalają się wynurzyć. Jakby mój mózg doszukiwał się błędów w absolutnie wszystkim co robię czy mówię. A gdy ich nie znajduje, to zaczyna drążyć, szukając czegoś żebym tylko poczuł się gorzej. Nieustannie mam wyrzuty sumienia, nie wiem dlaczego... W codziennych nic nie znaczących sytuacjach jak na przykład pójście do toalety mój mózg analizuje każdy szczegół tego, co robię, a następnie doszukuje się problemów. Czy mój chód po podłodze był zbyt głośny? I w tym momencie zaczyna się obwinianie samego siebie, jakbym zrobił coś społecznie nieakceptowanego, a cały świat to zobaczył. Jest to uczucie ciągłej winy, wstydu i wewnętrznego bicia samego siebie po mordzie jednocześnie wmawiając sobie, że mogłem coś zrobić lepiej. Jednym słowem - paranoja. Czy mój oddech jest zbyt głośny? Na pewno tak, muszę innym przeszkadzać, więc będę oddychał płytko i cicho. Czuję jakby cały świat czegoś ode mnie wymagał, a ja nie mogę temu sprostać, jakbym był światu coś winny. Do tego dochodzi absolutnie nigdy nieustające uczucie pośpiechu porównywalne do tego, kiedy budzisz się o 7:55 a na 8:00 masz rozmowę o pracę. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie ma powodu dla którego miałbym się spieszyć czy stresować ale moja podświadomość uważa inaczej. No tak... Jeszcze jest to podważanie sensu wszystkiego, bo w końcu jaki jest cel? I tak wszystko i wszyscy obrócą się w piach... Muszę przelać też na papier mojego największego wroga, a zarazem przyjaciela, a mowa o derealizacji połączonej z depersonalizacją. Od wielu lat mam uczucie, jakbym ja i świat dookoła mnie nie był prawdziwy. Sam nie wiem czy to dobrze. Mam wrażenie, że mechanizm ten się zapętlił i nie wiem jak go przerwać. Z logicznego punktu widzenia wiem, że on chce mi pomóc przetrwać stresową sytuacje, ale z drugiej strony taka sytuacja nie ma miejsca. Może mój mózg tak się do tego mechanizmu przywiązał, że strach wywołuje sama myśl o życiu bez niego? A może mój umysł obawia się gwałtownego skoku pomiędzy relaksem, a bardzo stresującą sytuacją, więc woli pozostać w trybie czuwania? Mam też problem z emocjami. Nie potrafię ich odczuwać tak jak inni. Przynajmniej jeśli chodzi o te pozytywne, bo z negatywnymi sypiam w jednym łóżku. Jest to dzień pierwszy mojego pamiętnika. Jeszcze nie wiem jak często będę go uzupełniał, ale przynajmniej raz dziennie.
#zdepersonalizowanypamietnik
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora