Wpis z mikrobloga

Jakieś pare dni temu mój ojczym wieszał mojemu bratu huśtawkę na balkonie i ich kotka uciekła przez balkon, szukaliśmy jej wszędzie, napisałam na wszystkich możliwych portalach, moja mama obdzwoniła schroniska i wszędzie cisza aż w końcu 1go maja kot się znalazł na drzewie na przeciwko balkonu. Wlazła na wysokości 3/4 piętra.
Zaczęły się telefony. Straż miejska - #!$%@?. Straż pożarna - #!$%@? jeszcze bardziej. No to szukaliśmy po prywatnych osobach ale wiecie majówka, wszyscy wolne. Znowu telefon na straz. Na początku gadała z nimi moja mama ale chłop ja wyśmiał i powiedział żeby mu nie blokowała linii. Pozniej ja zadzwoniłam do wojewódzkiej straży, tam rozmowa była inna bo facet powiedział ze zadzwoni do oddziału w moim mieście i postara się z nimi pogadać. Po 20 minutach kiedy znowu z nimi gadałam dowiedziałam się ze moja gmina nie płaci za takie zgłoszenia a nie wydadzą polecenia OSP bo nie i #!$%@?. Moja mama zajmowała się odpedzaniem kruków które ja dziobaly bo mała nie miała już siły się bronić ale my mamy zostawić kota, który wtedy już ze 3 dni nie jadł i jak nie zejdzie to zadzwonić jutro to wtedy może coś zrobią XD
Na szczęście tata mojego niebieskiego pracuje w OSP i znalazł w końcu człowieka który przyjechał z tym sprzętem a kot był uratowany po 20 minutach. O tyle aż prosiliśmy ¯_(ツ)_/¯
Może by specjalnie mnie to nie bolało gdyby nie fakt, ze każdy z nas płaci podatki i oczekuje od danych służb jakiejś pomocy, kiedy nie ma już innego ratunku. Co więcej w tym czasie w moim mieście ani w okolicach nie było żadnego pożaru. #zalesie #strazpozarna #koty
o.....e - Jakieś pare dni temu mój ojczym wieszał mojemu bratu huśtawkę na balkonie i...

źródło: comment_1588495780suGbHTHnCMwxkTHcfI58F7.jpg

Pobierz
  • 224
  • Odpowiedz
  • 2
@ogorkikiszone tysiąc to trochę mało za taki przyjazd. W zwykły dzień raczej nikt by nie przyjechał za mniej niż 1500(chyba że to jakaś ściana wschodnia). Cięcie gałęzi zagrażającej życiu w święto w Łodzi wspólnotę kosztowało 9000zl. A przyjechało we dwóch i zajęło im to 20minut.

Odebrała firma chyba dwudziesta z kolei. Więc trochę trzeba było chcieć by ją znaleźć.
  • Odpowiedz
@ogorkikiszone: no ale przecież nie przyjechała straż, tylko jakaś firma, więc jednak się da.
Straż poinformowała, że nie robota dla nich, więc też spoko.
Tylko nie wiem, czemu robisz aferę w internetach. Wszystko zostało załatwione prawidłowo.
  • Odpowiedz
@ogorkikiszone nie ma czegos takiego jak praca w straży ochotniczej, od tego zacznijmy... On nie pracuje w strazy ochotniczej tylko jest po prostu członkiem osp. I nie zaden rozkaz, tylko wlasciwe do miejsca zdarzenia stanowisko kierowania psp dysponuje wlasciwe siły i środki adekwatne do danego zdarzenia i miejsca gdzie to zdarzenie jest.

Ale co do tego, ze gdyby wyjechali sami, nie bedac zadysponowanym to w przypadku jakiegos wypadku jest słabo, wiec
  • Odpowiedz
@ogorkikiszone: ładne masz nasrane w czerepie jeśli sądzisz, że straż pożarna jest od ściągania sierściuchów z drzew! Trzeba było do prywatnej firmy dzwonić i bulić, a nie za publiczny hajc ściągać tępego źwierzaka. Ha tfu na takich jełopów jak ty.
  • Odpowiedz