Wpis z mikrobloga

Chory kraj i chora egzekucja wątpliwego prawa sprawia, że boje sie normalnie wykonywać swoją pracę. Generalnie pracuję i prowadzę działalność w dwóch oddalonych od siebie miejscach (200km). W zależności od sytuacji, mieszkamy raz tu raz tu. Zawsze jedziemy całą rodziną (żona + małe dziecko) i znów zbliża się czas kiedy muszę zmienić miejsce pobytu. Oznacza to, że całą familią będziemy jechać 200 km do drugiego mieszkania. Czy to są konieczne sprawy związane z pracą i bytem? Dla mnie tak, ale czy milicjant zaakceptuje to że jedzie że mną żona która przecież mogłaby zostać tam gdzie była teraz? #!$%@? z tym że z małym dzieckiem nie zrobi zakupów. Ludzie dostawali mandaty i kary administracyjne za takie głupoty że zaczynam wątpić czy w razie kontroli wytłumaczę dzbanowi dlaczego muszę jechać i dlaczego z całą rodziną. Normalnie miałbym #!$%@?, nie przyjąłbym mandatu i pojechał dalej, ale niedawno jakiś mirek pisał, że po nieprzyjeciu mandatu dostał 5k z sanepidu bo policjant nie dał za wygraną i go zgłosił. I nie chodzi nawet o tą kwotę, bo mała nie jest, ale to nie jest coś mi zrujnuje mi życie. Wkurza mnie jednak że w obecnej sytuacji, policja dostała z sanepidem niemal boską władzę karania ludzi wedle swego uznania. Wkurza mnie to, że zamiast myśleć o tym jak uniknąć zakażenia, myślę o tym jak uniknąć kary. Lubię ten kraj i lubię tu żyć. Lubię nasz język i ludzi którzy mnie otaczają. Czuje jednak że to mój ostatni rok w tym państwie z dykty. Pracę rzucę, działalność przeniosę i będę płacił podatki gdzieś, gdzie prawo jest solidnie umocowane ustawowo i konstytucyjnie. Gdzieś gdzie o winie i egzekucji kary decyduje sąd, a nie aspirant który nawet nie musi znać prawa.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach