Wpis z mikrobloga

@jackwalker303: tak na poważnie mówiąc, to jak potrzebujesz jakiegoś szumidła w tle podczas innych zajęć to pewnie, czemu nie. Jest dużo akcji, dużo napięcia jak to w hiszpańskich netflixowych telenowelach ( ͡° ͜ʖ ͡°) Niestety nie brakuje sprzeczności, irracjonalnych konfrontacji, nic niewnoszących plot twistów, ogólnego wyolbrzymienia sytuacji, czy też wydłuuuużonych pobocznych wątków, które zapychają serial oraz amore love w zamkniętym środowisku, co jak być może się przekonasz
@Gaboleusz: w sumie jezeli chodzi o #!$%@? logiki to jednak chyba dom z papieru wygrywa. Tam to sie dzieją takie idiotyzmy że po prostu ręce opadają.

Zresztą oba to tak naprawde takie typowe telenowele w stylu zbuntowany anioł czy niewolnica izaura z tą różnicą że tu oprócz idiotycznych zwrotów akcji to się jeszcze mordują i okradają banki.
@Gaboleusz: Mnie tam się podoba. Kilka motywów rzeczywiście bajkowych, ale umówmy się - czy np. w Breaking Bad bajkowo nie bywało? Co najbardziej w nim lubię, że wszystko, co może lub powinno skończyć się tragicznie, prawdopodobnie się tak skończy. Nie ma zmiłuj się, dosłownie każdą postać dotknie coś niefajnego, poza tym fabuła gęsto dotyka postaci pobocznych. Dom z papieru skończyłem na drugim sezonie bo mnie ten wszechobecny hajp zniechęcił ale nawet
@Gaboleusz: czyli też jest dużo wątków miłosnych w uwięzionych?
Chciałem oglądać ze względu na naukę hiszpańskiego, ale 4 serii domu z papieru już nie mogłem znieść więc chyba uwięzione sobie odpuszczę