Wpis z mikrobloga

Rozsierdza mnie ilość makaronizmów we współczesnej polszczyźnie. Nie potrafimy wynajdywać własnych słów na rzeczy, albo po prostu nie chce nam się ich używać :( A gdyby tak utworzyć fundację działającą we współpracy z Radą Języka Polskiego, która zwracałaby się do różnych firm etc. i pomagała im wdrażać polskie nazwy produktów? Np. prądełka zamiast powerbanków? #jezykpolski #grammarnazi
  • 31
  • Odpowiedz
@Voyager-1:

w większości krajów na opancerzony pojazd z działem mówi się tank

adwajs polaczki na początku wieku

haahah dawaj seba będziemy oryginalni i mówimy na to czołg bo patrz jak się rusza jakby się czołgał haha
  • Odpowiedz
@rodnorev: Tyle że język jest żywy i zmienia się razem z jego użytkownikami i rzeczywistością, w której żyją. O jego ostatecznym kształcie nie decydują (choć bardzo by chciały) gremia naukowe, fundacje czy stronnictwa polityczne, dlatego wg. mnie jest to inicjatywa z góry skazana na porażkę.

A co do samych makaronizmów, to są one po prostu praktyczne, a w języku chodzi przecież przede wszystkim o sprawną komunikację.
No wybacz, ale prądełko
  • Odpowiedz
Tyle że język jest żywy i zmienia się razem z jego użytkownikami i rzeczywistością, w której żyją.


@wezowy: Spójrz na to z innej strony, w takiej fundacji chodziłoby właśnie o kształtowanie rzeczywistości dookoła ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz