Wpis z mikrobloga

Ale o co chodzi z tym seksem na pierwszej randce? Albo nawet na drugiej? Bo nie rozumiem.

Żeby to osiągnąć, to jest absolutnie konieczna jedna z dwóch opcji:
1. Ona zaprasza do siebie.
2. Ty zapraszasz ją do siebie.

Oczywiście nie jest to nigy dosłowne zaproszenie na seks, ale DE FACTO o to właśnie chodzi. Przyjęcie zaproszenia w kontekście randki oznacza zgodę na seks.

Punkt 1 niemal nigdy nie będzie miał przecież miejsca. Nawet jak laska chce się ruchać, to tego nie powie (a zaproszenie z jej strony oznaczałoby właśnie to). Zostaje więc punkt 2.

Czyli co, mam niby proponować lasce przyjazd do mnie? Ot tak? Albo "wpadnij do mnie to ci pokażę x?" #!$%@?, nie wyobrażam sobie zgody z jej strony na pierwszej czy drugiej randce. Impossible.

Kiedyś próbowałem. I gówno mi z tego wyszło oczywiście. I nie było to na pierwszej randce. Ani drugiej. Ani trzeciej.
#logikarozowychpaskow #przegryw #seks #randkujzwykopem
  • 5
  • Odpowiedz
@Reflexiej123

1 odwozisz laskę i odprowadzasz do drzwi, jeżeli nie ucieka od razu tylko przeciąga, czeka na całusa (żebyś ruszył dupe) i jeżeli jest ogień to pytasz czy może zaprosi cię na kawę/herbatę jezeli tak, to działasz

2 pytasz czy odwieźć ja do domu czy chce pojechać do Ciebie pokażesz jej jak mieszkasz ( ͡ ͜ʖ ͡) proponujesz wino, drinka, soczek, i działasz, albo już po przekroczeniu
  • Odpowiedz