Wpis z mikrobloga

#koronawirus

Jak to jest że patrząc na oficjalne dane z Włoch, Niemiec, Hiszpanii, Francji, wychodzi na to że apogeum dziennych zarażeń wypada po ok. 25-30 dniach od pierwszych niepojedynczych przypadków (w Austrii nawet po 20 dniach), a Mati wychodzi i mówi że przewiduje szczyt na czerwiec, czyli po 90 dniach?
  • 7
  • Odpowiedz
@Malygrzesio80: nie no w takie spiski to nie wierzę, ale środki jakie zostały wprowadzone nie są mniej restrykcyjne niż gdzie indziej. Logicznie rzecz biorąc nie powinniśmy mieć innego przebiegu krzywej zachorowań niż gdzie indziej. Oczywiście inną kwestią jest hospitalizacja tych zarażonych.

Sam 2 tygodnie temu podstawiałem sobie dane z Polski pod dane z Włoch, bo mamy 2 tygodnie opóźnienia i teoretycznie powinniśmy być teraz tuż przed szczytem. Wszędzie to tyle trwa,
  • Odpowiedz
@cult_of_luna: jestem w 100% pewny ze dane które nam podają w tv sa nie prawdziwe. Już na samym początku epidemii miałem zupełnie sprawdzone liczby ze liczba chorych jest 4 razy wieksza niż się podaje( i mowa tu oczywiście o rzeczywiście wykonanych testach), było to w 2 tygodniu epidemii. Teraz jak jest nie wiem ale wątpię żeby było lepiej. Natomiast jakby nie było u nas chyba kontakty międzyludzkie sa mniejsze, o czystość
  • Odpowiedz
@cult_of_luna: pewnie takie gadanie by się potem popisać jak szczyt wyjdzie kwietniu, albo wie co się święci jak w weekend zacznie się "dazynfekowanie karanowirua ze szwagrem" w tysiącach polskich domów
  • Odpowiedz
@Malygrzesio80:

jestem w 100% pewny ze dane które nam podają w tv sa nie prawdziwe.


ok, nawet jeśli dane nie są prawdziwe to ukryta jest skala, wiadomo że można sterować też statystykami żeby krzywa wyglądała inaczej niż w rzeczywistości. Ale żeby wierzyć w to że dopiero za 2 miesiące będziemy mieć szczyt, trzeba by było wątpić w dane z innych krajów.

EDIT: a co do tego:

Po co zatem morawiecki mówi
  • Odpowiedz