Wpis z mikrobloga

#anime #animedyskusja

Dawno już mi się nie zdarzyło wywalić serii tuż przed samym finałem (ostatnio chyba przy Oregairu). Ojojoj, jak mnie zapiekło dzisiaj siedzenie, usiłując przeboleć OVA najzwyczajniej w świecie koszmarną - Photon. Reklamowana jako komedia, ta bezbecka seria jest sucha jak pieprz, reżyserowana pokracznymi, urywanymi ujęciami bez jakiegokolwiek polotu, z badziewną muzą i czymś absolutnie niepowtarzalnym, autentycznym ciosem w widza twarz - jeżeli zgrabne popisy paszczowe seiyuu nazywać przyszło chemią, to tutaj mamy chyba tego zjawiska przeciwieństwo.

Żaden z aktorów nie pasuje do drugiego, kwestie wręczone im do przeczytania są w najlepszym przypadku żenujące, wchodzą sobie w słowo i nie mają względem bliźniego nigdy niczego błyskotliwego, czy żartobliwego do powiedzenia - Photon to festiwal knajackiej chamówy. A bohaterem tytułowym tego szrotu jest sam Photon, chyba unikatowa w branży kreacja osoby autentycznie upośledzonej umysłowo. Photon zazwyczaj śpi w pudle, ślini się do żarcia, albo beczy jak niemowlę, zaś w nielicznych momentach wypowiadania jakiejkolwiek kwestii innej niż "AAA!" lub "łee~" gada jak brzydka parodia niepełnosprawnego.

Nie zdzierżyłem tego kretyńskiego wycia i przydającego ciarki z żenady scenariusza. Seria to badziewne sci-fi, w którym zdziecinniałemu bohaterowi spada z nieba baba (czy raczej wybudza ją z hibernacji), jego przyszywana siostra będzie z nią konkurować obleśnie o jego nieistniejące względy, a w tle napalony na kolejne żonki wróg-poligamista usiłuje przejąć źródło nieskończonej mocy magicz- kosmicznej, na którą supersilny główny bohater jest zupełnie odporny.

Tfu w tę serię, nie róbcie sobie krzywdy seansem.
tobaccotobacco - #anime #animedyskusja

Dawno już mi się nie zdarzyło wywalić serii...

źródło: comment_1584909588yNqpaciut2MjoA3XKg3Dlu.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz