Wpis z mikrobloga

Epidemia koronawirusa to odpowiednik katastrofy klimatycznej, jedynie mniejszego kalibru. Tyle tylko, że pędzi na pełnej k... i rozwija się w przeciągu tygodni a nie lat, dlatego trafia do wyobraźni przeciętnego człowieka.

Zobacz analogię: naukowcy od pewnego czasu ostrzegają nas przed zagrożeniem, które wpłynie na podstawy działania naszej cywilizacji. Większość z nas upiera się, że to przesada, że to taka gra polityczna. Wierzy rządowi, że wszystko jest pod kontrolą. Część z nas nawet aktywnie przyczynia się do problemu. Ot, z czystej przekory wobec tego, że inna część błaga ich o poważne potraktowanie zagrożenia.

Dziś praktycznie wszystkie sklepy poza spożywczymi są zamknięte. Restauracje są zamknięte. Także szkoły, muzea, teatry, filharmonie. Całowicie ustał ruch lotniczy oraz międzynarodowy ruch kolejowy, lokalny jest ograniczony. Nie możesz wyjechać z kraju. Zakazane są koncerty, imprezy masowe. Tysiące (dziesiątki tysięcy?) ludzi objętych jest kwarantanną. Być może niedługo zostanie wprowadzony, podobnie jak we Francji czy Hiszpanii, zakaz opuszczania domu bez wyraźnego powodu. W tym samym czasie powoli nadchodzi wiosna. Stęsknieni za słońcem ludzie wyszli do parków, na rowery -- no bo w pale się nie mieści, że za 2 tygodnie będzie u nas jak we Włoszech. Nastąpi załamanie ledwo zipiącej już służby zdrowia i ludzie zaczną umierać nie tylko z powodu "niewydolności krążeniowo-oddechowej" ale też z powodu przerwanych terapii przewlekłych chorób i przeciążonych SOR-ów. A to tylko przedsmak kolejnego kroku tej katastrofy -- katastrofy gospodarczej.

Jestem optymistą, dlatego uważam że kraje, które przez ostatnie lata prowadziły rozsądną politykę fiskalną jakoś z tego wyjdą -- patrzę na programy pomocowe wdrażane we Francji, Hiszpanii czy Niemczech i myślę, że dadzą radę. Ich budżet przewiduje takie sytuacje, setki miliardów Euro wpompowywanych przez te kraje w przeróżne części krwiobiegu ich gospodarek powinny zadziałać jak kroplówka dla zagrożonej kolapsem europejskiej gospodarki.

Widziałem też program pomocowy ogłoszony dziś przez polski rząd. 2000 PLN jednorazowej zapomogi dla pracownika na śmieciówce. 5000 PLN zapomogi dla firm, które zatrudniają poniżej 9 osób (ale trzeba będzie zwrócić z odsetkami, jak kogoś taka firma zwolni w najbliższych 6 miesiącach!). Odroczone podatki i ZUS na kilka miesięcy. Potem, drogi przedsiębiorco będący bez przychodu przez te kilka miesięcy zapłać zaległe składki, być może w ratach, ale nie obiecujemy. A, i nie wspomniałem, że urząd może uznać tę zapomogę jako bezzasadną -- wtedy trzeba spłacić z odsetkami i od razu. Uchwałą zamknęliśmy Ci biznes, ale dasz radę, jesteś zwycięzcą! Ot, tyle mamy zapasu w budżecie. W skrócie -- nic.

Prezes NBP Adam Glapiński powiedział dziś "Zmniejszamy rezerwy bankowe o połowę. Na dużą skalę skupujemy obligacje. Kryzys będzie głęboki, ale bez przesady. Damy sobie radę.". Myślę, że mówiąc to miał na myśli: "Kryzys będzie głęboki, ale bez przesady. Rząd się wyżywi". Wytłumaczenie wypowiedzi prezesa NBP dla nie-ekonomistów: "Pozwolimy bankom rozdać dwa razy więcej wirtualnych złotówek w kredytach. Co może pójść nie tak?". Po jego deklaracji złotówka osłabiła się w stosunku do EUR oraz USD o ponad 5%. Wiadomo, złotówka osłabia się odkąd PiS przejął władzę, ale wcześniej utrata 5% wartości zajmowała jej mniej więcej rok, a nie kilka godzin. W oczach rynków deklaracja NBP oraz propozycja planu "pomocowego" polskiego rządu obnażyła jego kreatywną księgowość, puste kieszenie na czas kryzysu, brak zdolności przewidywania i brak procedur. Cytując klasyka: Andrzej, to j.....

Ale wiecie, to tylko umiarkowany kryzys który rozegra się w przeciągu najbliższego roku. Będzie dużo bankructw, pozamyka się sporo naszych ulubionych knajp, sporo z Was zostanie wyje... z roboty, wczasy będą dużo droższe. Bezrobocie wzrośnie bo prywaciarze nie będą mieli płynności finansowej. Dużo osób powiązanych z rządem zarobi dużo pieniędzy (bo będzie wiedziało gdzie, kiedy i co kupić i sprzedać -- takie prawa kryzysu). Zapewne zmienią się trochę zasady gry rynkowej.

A wracając do mojej analogii do zmian klimatu. Od wielu lat każdy rozsądny kraj zmienia rozkład źródeł energii w miksie energetycznym. Spójrzcie na USA, Chiny, Niemcy. My też zmieniamy ten rozkład. Likwidujemy powoli dotacje na fotowoltaikę, dotujemy węgiel. Już nawet mi się nie chce szukać tego memicznego twitta prezydenta Dudy o wunglu... Tegoroczna zima przebiegła praktycznie bez śniegu i najprawdopodobniej zaowocuje suszą. Była też dość ciepła -- a mogę się założyć, że będzie najzimniejszą w przeciągu najbliższych 10 lat. Ale ch..j tam, zmiany klimatu nie są cięższe niż coroczna grypa, prawda?

#koronawirus #globalneocieplenie #zmianyklimatu #polityka
  • 7
@Student_AWAS: wybacz, jeśli przekaz mojego tekstu był dla Ciebie niezrozumiały.

Postaram się wyjaśnić prościej -- nie uważam, że epidemia koronawirusa wynika ze zmian klimatu, lub na odwrót. Chciałem jedynie pokazać, że na oba zjawiska, zagrażające porządkowi naszej cywlizacji, próbują wpływać podobne siły. W Twojej terminologii -- szury, które próbują dezawuować stan wiedzy naukowej oraz jej zalety -- posiadanie realnego sprawstwa przeciwdziałania nadchodzących zmian, i tak dalej (w przeciwieństwie do np. latania
@OGOGOOO: ja uwazam, ze zmiany klimatu - choc realne - nie sa dzielem czlowieka, na pewno nie calosciowo... a nawet jezeli tak - to co w zamian? Nie ma odwrotu od paliw kopalnych, energiewende to mit.

Natomiast z tym co bedzie w Polsce, jak to sie potoczy - zobaczymy. Na pewno 2020 bedzie ciekawy. Mam wrazenie ze wylano dziecko z kapiela, ze srodki zaprzegniete do walki z covid sa niewspolmierne do
Epidemia koronawirusa to odpowiednik katastrofy klimatycznej, jedynie mniejszego kalibru. Tyle tylko, że pędzi na pełnej k... i rozwija się w przeciągu tygodni a nie lat, dlatego trafia do wyobraźni przeciętnego człowieka.


@OGOGOOO: ... daj namiar na dilera bo to co bierzesz to naprawdę dobry staf xDDDDDDDDD
@Student_AWAS: Akceptuję Twoje stanowisko odnośnie przyczyn zmian klimatu, ale chciałbym też zauważyć, że ogromna większość ekspertów w temacie nie podziela Twojego zdania. Niemniej!

Sprawa "energiewende" jest dość śliska -- sam jestem przeciwko wiatrakom, za energią jądrową, za rozsądną fotowoltaiką, itd.. Moje stanowisko zmienia się tak, jak zmienia się w miarę postępu technologia produkcji energii, ich rentowność i wpływ na środowisko.

Tylko ten polski wungiel cierpi, bo ostatnio to zawsze w ogonie