Wpis z mikrobloga

Cykl

- Zbudź się! Zbudź się!– Zaarbald został nagle wyrwany z nieprzeniknionych ciemności. Czuł piasek pod palcami oraz promienie słońca na twarzy. Wciągnął powietrze nosem, tak jak powinien i od razu poczuł kaskadę zapachów. Morska woda, najodowane powietrze, kwiaty z pobliskiej łąki, pot tego który go obudził i coś jeszcze. Zajęło mu dokładnie 17 sekund i 31 setnych żeby przeanalizować to wszystko i otworzyć oczy. Przed nim stał dobrze zbudowany mężczyzna w skórzanej kamizelce i szmatami owiniętymi wokół głowy.

- Chodź – powiedział obcy i ruszył. Zaarbald wiedział, że to Informator, nikt inny nie byłby w stanie go poznać, ani zwrócić na niego uwagi. Czuł aurę Stwórców zbyt mocno, by nie być tego pewnym. Ruszył za tym co go obudził i rozglądał się dookoła. Wszystko co widział po raz pierwszy na oczy momentalnie stawało się znajome. Wiedział również, że mimo że miał dużo czasu to jednak musi się spieszyć, cykl nie będzie trwał wiecznie. Długa droga przed nim. Jeszcze raz wciągnął powietrze nosem i teraz poczuł to dokładnie. Tak. Słodki zapach Mocy. Czuł ją wszędzie, czuł jak przeniknęła jego ciało i już wiedział, że się polubią.

Informator zaprowadził Zaarbalda na skraj zbocza i popatrzyli w dół. Lądowisko, na płycie stał transportowiec ze specjalnymi oznaczeniami. Rada Zakonu. Obok niego biegała grupka młodych osób w luźnych szatach. Z pewnego dystansu obserwował ich młody, lecz pewny siebie człowiek. Miał silniejszą aurę, ale wierzył, że nie przeniknie silnej aury Stwórców. Gdy odwrócił się za siebie Informatora już nie było. Ruszył więc w dół zbocza i podszedł do transportowca na lądowisku. Nikt nie zwrócił na niego uwagi, tak jakby nie istniał. Czas rozpocząć główne zadanie tego cyklu.

Szkolenie w Akademii przebiegało sprawnie. Zaarbald chłoną wiedzę od niczego nieświadomych nauczycieli. Nie był niewidzialny, ale ich świadomość nie była w stanie zarejestrować jego obecności. Ich pamięć zapominała o jego istnieniu natychmiast, żadna komórka nerwowa nie zdążyła na niego zareagować. Spędzał długie godziny studiując w bibliotece i szperając w archiwach, a jego umiejętności rosły.

Minęła połowa Cyklu. Dzięki aurze Stwórców na dobre zagościł w świadomości Zakonu Jedi. Każdy go znał, dla wszystkich było jasne, że jest idealnym kandydatem na mistrza, wszakże wykonał tak wiele misji u boku swojego mistrza. To wszystko były oczywistości w ich umysłach. Zaarbald został oficjalnie mianowany Mistrzem Zakonu Jedi. Teraz „tylko” dostać się do Rady i pierwszy krok wykonany.

W zakonie działy się ciekawe rzeczy. Jeden z Mistrzów w niespodziewany sposób zaczął potężnieć. Podobno cała zmiana zaszła, gdy wrócił z ostatniej swojej misji. Nikt nie wie co tam się stało, lecz Wnętrze mówiło mu, że to coś ważnego. Lecz w tym stadium nie mógł jeszcze zbliżać się do obdarzonych Mocą. Na szczeście dla Zaarbalda Su Kuyusu zezwolił na badania nad Ciemną Stroną Mocy, dzięki czemu mógł on zagłębić się i dowiedzieć się o jej sekretach, tajemnicach i niebezpieczeństwach. Każda informacja o Mocy była dla niego ważna. Osobiście nie zamierzał korzystać z ciemniejszej strony Mocy i jej darów, lecz rozmiłował się w Jasnej jej odmianie, ale nie chciał zrezygnować z takiej okazji do zagłębienia wiedzy.

Uczeń Su Kuyusu, Maduk, również potężny Mistrz ewidentnie stał w konflikcie z tym pierwszym. Podobno nawet doszło między nimi do pojedynku! To była sensacja w murach Zakonu. Okazało się, że po tym pojedynku Mistrz Kuyusu zrezygnował z miejsca w Radzie. To była jego okazja. Musiał ją wykorzystać.

Gdy stanął przed obliczem Maduka czuł na sobie jego przenikliwy wzrok. Mistrz mierzył go i badał wzdłuż i wszerz. Aura Stwórców w tym momencie była już tak nikła, że sam ją ledwie wyczuwał i to po długim skupieniu. Lecz Maduk zatrzymał na nim swój wzrok. Zaarbald poczuł jak Mistrz patrzy wprost w jego duszę. Prosto w Kryształ Natury. Przestraszył się momentalnie, lecz oblicze Maduka stało się pogodne i skinął on tylko ze zrozumieniem i Zaarbald nawet nic nie musiał mówić. Głowił się tylko skąd Maduk wiedział o nim. Jak go rozpoznał? Czy mógł być tym kim był Zaarbald? To niemożliwe. Stwórca by o nim wiedział.

Po tym wydarzeniu Zaarbald zaszył się głęboko w archiwach świątyni i medytował. Próbował uchwycić się resztek aury Stwórcy by zrozumieć co się stało. Udało się. Ledwo wyczuwalna, lecz niesamowicie spokojna. Nie rozumiał, ale też nie zamierzał się dłużej zastanawiać. Czas dobiega końca.

Mistrz Zaarbald dostał miejsce w radzie Zakonu Jedi, głównie dzięki wstawiennictwu Maduka, jego głównym zajęciem miała być opieka nad archiwami. Nie prosił o mieszanie się w politykę, ani wydarzenia. Nie teraz, kiedy cykl dobiegał końca. Wiedział, że jego ciało zapamięta wszystko czego się nauczył, lecz to co zostanie w umyśle, to na początku kolejnego cyklu będzie wielką niewiadomą. Jego aktualna pozycja pozwoliła mu w spokoju przejść przez Cykl Oczekiwania. Jak przez mgłę widział zmiany w Radzie. Widział jak Lorisas i Stah Schek zostają Mistrzami Rady. Moc płynęła przez niego, oddychał nią i czerpał z niej ile tylko mógł. Dzięki ciężkiej pracy w pierwszych krokach jego umiejętności wzmacniały się jeszcze szybciej.

Będzie gotowy do ostatniego kroku.

Znajdzie.

#lacunafabularnieczarnolisto
#lacunafabularniestarwars
Pobierz
źródło: comment_15840276046vqtKuaBgPKxosFPSAPMQ5.jpg