Wpis z mikrobloga

"Pamiętam jak liceum byłem wielkim fanem Tomasza " Gianni" Hajty. Oglądałem mecze Schalke ze sto razy. Cały pokój miałem w jego plakatach. Chciałem być taki jak on, wyglądać jak on i mówić jak on.

Pewnego dnia zobaczyłem go jak jadł torcik w jednym z warszawskich kawiarni. Wyrwałem kartkę z zeszytu i podszedłem do niego. Dukając poprosiłem o autograf, a on odwrócił się, popatrzył na mnie i żując truskawkę odpowiedział tylko: "a weś #!$%@?".

W tym momencie coś we mnie pękło. Wróciłem do domu, porwałem wszystkie plakaty tego #!$%@?, wyrzuciłem koszulki Schalke, zniszczyłem VHS z mistrzostw świata w Koreii i Japoni i usunałem konta na wszystkich forach giannimators. Zacząłem czytać biznesforum, bo moim jedynym celem było #!$%@? go. Chciałem, żeby każdy się śmiał z niego, żeby stracił cały szacunek, a do tego potrzebowałem pieniędzy, dużych pieniędzy.

Tej samej nocy poszedłem na nowobogackie osiedle, cieć jak zwykle spał. Dzięki poradnikom z ruskich stron potrafiłem wymontować pergole i markizy w 5 minut. Byłem w tym coraz lepszy, nawet miałem specjalną piłkę do wycinania. Z czasem zacząłem werbować osiedlowych sebków, którzy zawijali je dla mnie. W końcu kupiłem kawałek placu i otworzyłem skup. Dzięki temu pół województwa kroiło bogackie wille z pergoli dla mnie, ja im płaciłem po kilka stów i byłem kryty. Obroty rosły, aż w końcu generowaliśmy trzy miliony zysku przy czterdziestu milionach obrotów.

Wtedy stwierdziłem, że to już pora. Wynająłem detektywa, który namierzył kierowcę Chryslera 300C. Po kliku dniach wiedziałem, że wynajmuje ludziom mieszkania bez płacenia podatków. Krótki donos do urzędu skarbowego wystarczył, żeby po kilku tygodniach zaczęło się konkretne trzepanko finansów tego buca. Wychodziło coraz więcej spraw i pan Tomek miał zapłacić ponad pół dużej bańki zaległych podatków, do tego kary i odsetki, do tego też wyszła na światło dzienne afera z przejechaniem babki napasach. Jednym słowem był w niezłej dupie.


Wtedy w jego życiu pojawiam się ja. Proponuję mu 500 tys. zł za zostanie twarzą mojej firmy. Odmawia, "bo on jest wielkim piłkarzem i ekspertem, że on zna skład Kaiserslautern z 98' z meczu z Bayernem w 3 językac! Ja jestem numero uno!". Jeszcze, #!$%@?, zobaczymy. Wychodzę ze spotkania. Kolejny donos opisujący łamanie ugody z fiskusem sprawia, że rozłożenie na raty przestało obowiązywać. #!$%@? bombki strzelił. Następnego dnia Tomcio dzwoni, że jednak on to bardzo chce zostać twarzą mojej firmy z oknami. Tylko, że teraz oferta to marne 200 tys., Tomek rzuca słuchawką i kilkoma bluzgami. Po chwili telefon dzwoni, aż trzy minuty zajęło mu zdanie sobie sprawy w jak głębokiej dupie się znajduje. Kolejnego dnia podpisujemy umowę. W ciągu trzech miesięcy jego morda znajduje na co trzecim autobusie i co czwartym bilbordzie w Polsce polecając MARKIZY I PERGOLE.

Ludzie się z niego śmieją i wytykają palcami. Firmy nie mam już od ponad trzech lat, a mimo to cały czas przedłużam umowy reklamowe. Ten gamoń podpisał umowę na pięćdziesiąt lat z możliwością aktualizacji wizerunku.

Właśnie siedzę w kawiarni przy krajowej siódemce i patrzę na bilbord nieistniejącej już sprzedaży pergoli z Tomaszem Hajto. Gianni ma wymalowanego #!$%@? na czole. Jestem szczęśliwy, jedyne czego żałuję to, że nie otworzyłem skupu katalizatorów albo innego zakładu utylizacji martwych psów."


#heheszki #tworczoscwlasna #hajto #tomaszhajto #pasta
naganiaczherculesa - > "Pamiętam jak liceum byłem wielkim fanem Tomasza " Gianni" Haj...

źródło: comment_1584000003of8DMZN1dJoTt2vDtJ6Krl.jpg

Pobierz
  • 1