Wpis z mikrobloga

Morda Spock

Spock obserwował malejącą świątynię jedi w miarę jak od niej odlatywali transportowcem Galak Pizzy. Całe jego życie uległo zmianie. Wiedział ze nie ma już odwrotu, ale w końcu czuł się wolny. Tak - wolny, mimo tego że jeszcze przed chwilą z zimną krwią wypalił dziurę w głowie Mistrza Kaama.

Już nie należy do zakonu, nie musi sluchać ani wykonywać rozkazów. Nie jest marionetką. Jest wolny.

Spojrzał na swoj miecz z podwójnym ostrzem. To ostrze które od lat wiernie mu służyło.
- Teraz przydalby mi się inny kolor tego ostrza, skoro już nie należę do zakonu nie muszę używać ich barw - mruknął Spock do siebie.

Spojrzał też na drugi miecz. Ten sam który jeszcze przed chwilą w potyczce trzymał w ręku Kaam. Miecz należący do mistrza z rady. Morda go nie chciał. Nie potrzebował. Przypominał mu tylko to jarzmo, które właśnie zrzucił.

Spock spojrzał na przechodzącego akurat obok Hana ChoNa Solo. Zawołał na niego, a gdy on się odwrócił rzucił mu miecz Kaama.

- Masz, ja go nie potrzebuję. Uznajcie to jako moje podziękowanie za wyrwanie mnie z zakonu.


#lacunafabularniestarwars #lacunafabularnieczarnolisto #galakpizza
gasior22 - Morda Spock

Spock obserwował malejącą świątynię jedi w miarę jak od nie...

źródło: comment_1583745320KWWt2t7D6MWAxHX05DdBRK.jpg

Pobierz
  • 2