Kolejny brzęk spadającego hydroklucza i kolejne głośne przekleństwo. Han męczył się ze stabilizatorem lotu już kilka godzin.
- Cholerny Coruscant - wściekał się Han. - Nic nie potrafią porządnie naprawić. Stabilizator był drutowany. - W jakim warsztacie naprawiali wasz statek? - zainteresował się James Spock - Cytryn i Karboniak, podobno eks-Kanclerz polecała, a czemu pytasz?
James nie odpowiedział, uśmiechnął się lekko i odwrócił wzrok z powrotem do medytujących Xidusa i Erka. K9 nasłuchiwał stacji radiowej, gdy w pewnym momencie wybałuszył oczy i spojrzał w kierunku swoich towarzyszy.
- Mateo został wybrany nowym senatorem Skarpetonu...
* * *
Najemnicy gorączkowo dyskutowali na temat różnych scenariuszy działania w związku z nową sytuacją. James przysłuchiwał się naradom, stojąc obrócony bokiem do najemników i wypatrując czegoś w oddali. W pewnym momencie odezwał się do towarzyszy, wciąż skupiając wzrok na odległym punkcie na horyzoncie.
- A wyszedł już z Bacty? - Według planów miał w niej popływać jeszcze kilka dni - odparł K9 - Czyli nawet nie jest jeszcze tego wszystkiego świadomy...
Szum drzew i chłodny wiatr na planecie wprawiał wszystkich w błogi nastrój. Słońce powoli chowało się za horyzontem. Piętrzące się problemy były w tym momencie zbyt odległe. Piękna planeta, na której się znajdowali, zachęcała do porzucenia gwiezdnej tułaczki i osiedlenie się w rozsądnej odległości od najbliższej metropolii.
- Spock!
James otworzył oczy i obrócił się za siebie.
- Tutaj Spock, przed Tobą.
Były Jedi ponownie się obrócił i aż podskoczył. Przed uciekinierem stała Mistrzyni Veela, wpatrująca się w niego z najpoważniejszą miną, jaką u niej kiedykolwiek widział. Błyskawicznie dobył miecz i włączył oba ostrza. Najemnicy poderwali się sprzed ogniska i wyciagnęli blastery, rozglądając się niepewnie dookoła. Spock zrozumiał o co chodzi, przypiął ponownie do pasa wyłączony miecz i gestem uspokoił towarzyszy.
- Gdzie jesteś Veela? - zapytał sylwetki przed sobą - A Ty?
Chwilę milczeli, wpatrując się w siebie. W tle zdezorientowane Galaki obserwowały milczącego, stojącego jak słup soli Spocka.
- Szukasz mnie? - kolejne pytanie Jamesa było już kpiące - Jeżeli będziesz tchórzem, to tak - odpowiedziała zimno. - Co to niby ma oznaczać? - Powiedz mi gdzie jesteś, musisz odpowiedzieć za zabicie Kaama...
James nabrał głębszego oddechu. Veela nie spuszczała z uciekiniera wzroku.
- Spock, znajdę cię... choćbym miała cię szukać dziesięć lat, nie dam ci żyć - jej głos był opanowany i pewny. - Możesz albo całe życie się przede mną ukrywać, albo stawić mi czoła na neutralnym gruncie i mieć to wszystko za sobą.
Sylwetka rozpłynęła się, a Spock zdecydowanym krokiem podszedł do Xidusa. Poderwał go z ziemi, szarpnął za ramię, zaprowadził do statku i zamknął się z nim w jednym z pomieszczeń.
- Xidus, powiedz mi jeszcze raz o tym starszym mężczyźnie, którego widziałeś na tamtej planecie.
* * *
- Widziałaś go? - zapytał Tar'vrven'heq - Tak... - potwierdziła Veela - Ale nie wiem gdzie obecnie przebywa. To było wyczerpujące, muszę... odpocząć.
Mistrzyni udała się do dormitorium i zamknęła za sobą drzwi. Besalisk kontynuował poszukiwania wskazówek w HoloNecie, ciągle kontrolując stan Mateo Walas'hka. Auron przybył z krótką informacją o przygotowaniu statku do podróży.
- Nowy senator Skarpetonu... - skrzywił się Strażnik. - Niech cię diabli wezmą.
* * *
- Otrzymałeś wielki dar, Xidusie - kontynuował monolog James. - Ale musisz być czegoś świadomy. Moc to Rozum i Emocje. Nigdy nie będziesz mieć większego Rozumu od Mistrzów Jedi. Ja sam nie byłem tak silny jak Kaam, a jednak go pokonałem. Teraz szuka nas jeszcze silniejsza Mistrzyni i jeżeli stanie na mojej drodze, również i ją pokonam. Wiesz dzięki czemu wygram?
James wstał i z całej siły uderzył pięścią w twarz. Najemnik zawył z bólu.
- Dzięki Emocjom! - zaczął krzyczeć Spock. - Tylko Emocje umożliwią ci krótkotrwałą kontrolę nad potężnymi pokładami Mocy!
Były Jedi Pchnięciem Mocy rzucił Xidusa na ścianę, zadając mu kolejny ból. Najemnik jęknął, a do oczy napłynęły mu dwie małe łzy.
- Nie Rozum, nie opanowanie, nie musisz marnować tyle czasu w Akademii Jedi co ja - James wykorzystał pauzę na kopnięcie Xidusa w żebra. - Veela i Stah-Schek przeżują cię i wyplują, jeżeli pójdziesz ich ścieżką. Idąc za Jedi skazujesz się na bycie nikim...
- NIE JESTEM NIKIM - ryknął rozjuszony i ranny Xidus.
Będąc w pozycji półleżącej wyciągnął przed siebie obie dłonie i rozłączył palce. Z ich czubków wystrzeliło tysiące błyskawic, które dosięgły Spocka i powaliły go na ziemię. Jedi krzyczał z bólu, zagłuszając skandowane przez Xidusa słowa "Nie jestem nikim! Nie jestem nikim!". W końcu Spock chwycił Mocą Xidusa, rzucił nim o sufit i zrzucił ponownie na podłogę pomieszczenia. Xidus zemdlał, a Spock odetchnął z ulgą.
- Pierwsze Cytryny za płoty - stęknął do siebie, lecząc się Mocą z obrażeń.
Mateo Walas'hk został wybrany nowym senatorem Skarpetonu. Dołączy do Senatu od 4. tury.
Xidus Malei +umiejętność Błyskawice Mocy, Xidus staje się również pełnoprawnym użytkownikiem Mocy, jego statystyka Walka od teraz wyliczana jest w taki sam sposób jak u Jedi.
< OOC: To uczucie kiedy najpotężniejszy twór w Galaktyce i często porównywani do bóstw wojownicy nie potrafią złapać paru śmieszków i co gorsza dostaje #!$%@? z organizacji zwanej, eh... tak, Galak Pizzą >
---------------------------------------------------------------------------
Kolejny brzęk spadającego hydroklucza i kolejne głośne przekleństwo. Han męczył się ze stabilizatorem lotu już kilka godzin.
- Cholerny Coruscant - wściekał się Han. - Nic nie potrafią porządnie naprawić. Stabilizator był drutowany.
- W jakim warsztacie naprawiali wasz statek? - zainteresował się James Spock
- Cytryn i Karboniak, podobno eks-Kanclerz polecała, a czemu pytasz?
James nie odpowiedział, uśmiechnął się lekko i odwrócił wzrok z powrotem do medytujących Xidusa i Erka. K9 nasłuchiwał stacji radiowej, gdy w pewnym momencie wybałuszył oczy i spojrzał w kierunku swoich towarzyszy.
- Mateo został wybrany nowym senatorem Skarpetonu...
* * *
Najemnicy gorączkowo dyskutowali na temat różnych scenariuszy działania w związku z nową sytuacją. James przysłuchiwał się naradom, stojąc obrócony bokiem do najemników i wypatrując czegoś w oddali. W pewnym momencie odezwał się do towarzyszy, wciąż skupiając wzrok na odległym punkcie na horyzoncie.
- A wyszedł już z Bacty?
- Według planów miał w niej popływać jeszcze kilka dni - odparł K9
- Czyli nawet nie jest jeszcze tego wszystkiego świadomy...
Szum drzew i chłodny wiatr na planecie wprawiał wszystkich w błogi nastrój. Słońce powoli chowało się za horyzontem. Piętrzące się problemy były w tym momencie zbyt odległe. Piękna planeta, na której się znajdowali, zachęcała do porzucenia gwiezdnej tułaczki i osiedlenie się w rozsądnej odległości od najbliższej metropolii.
- Spock!
James otworzył oczy i obrócił się za siebie.
- Tutaj Spock, przed Tobą.
Były Jedi ponownie się obrócił i aż podskoczył. Przed uciekinierem stała Mistrzyni Veela, wpatrująca się w niego z najpoważniejszą miną, jaką u niej kiedykolwiek widział. Błyskawicznie dobył miecz i włączył oba ostrza. Najemnicy poderwali się sprzed ogniska i wyciagnęli blastery, rozglądając się niepewnie dookoła. Spock zrozumiał o co chodzi, przypiął ponownie do pasa wyłączony miecz i gestem uspokoił towarzyszy.
- Gdzie jesteś Veela? - zapytał sylwetki przed sobą
- A Ty?
Chwilę milczeli, wpatrując się w siebie. W tle zdezorientowane Galaki obserwowały milczącego, stojącego jak słup soli Spocka.
- Szukasz mnie? - kolejne pytanie Jamesa było już kpiące
- Jeżeli będziesz tchórzem, to tak - odpowiedziała zimno.
- Co to niby ma oznaczać?
- Powiedz mi gdzie jesteś, musisz odpowiedzieć za zabicie Kaama...
James nabrał głębszego oddechu. Veela nie spuszczała z uciekiniera wzroku.
- Spock, znajdę cię... choćbym miała cię szukać dziesięć lat, nie dam ci żyć - jej głos był opanowany i pewny. - Możesz albo całe życie się przede mną ukrywać, albo stawić mi czoła na neutralnym gruncie i mieć to wszystko za sobą.
Sylwetka rozpłynęła się, a Spock zdecydowanym krokiem podszedł do Xidusa. Poderwał go z ziemi, szarpnął za ramię, zaprowadził do statku i zamknął się z nim w jednym z pomieszczeń.
- Xidus, powiedz mi jeszcze raz o tym starszym mężczyźnie, którego widziałeś na tamtej planecie.
* * *
- Widziałaś go? - zapytał Tar'vrven'heq
- Tak... - potwierdziła Veela - Ale nie wiem gdzie obecnie przebywa. To było wyczerpujące, muszę... odpocząć.
Mistrzyni udała się do dormitorium i zamknęła za sobą drzwi. Besalisk kontynuował poszukiwania wskazówek w HoloNecie, ciągle kontrolując stan Mateo Walas'hka. Auron przybył z krótką informacją o przygotowaniu statku do podróży.
- Nowy senator Skarpetonu... - skrzywił się Strażnik. - Niech cię diabli wezmą.
* * *
- Otrzymałeś wielki dar, Xidusie - kontynuował monolog James. - Ale musisz być czegoś świadomy. Moc to Rozum i Emocje. Nigdy nie będziesz mieć większego Rozumu od Mistrzów Jedi. Ja sam nie byłem tak silny jak Kaam, a jednak go pokonałem. Teraz szuka nas jeszcze silniejsza Mistrzyni i jeżeli stanie na mojej drodze, również i ją pokonam. Wiesz dzięki czemu wygram?
James wstał i z całej siły uderzył pięścią w twarz. Najemnik zawył z bólu.
- Dzięki Emocjom! - zaczął krzyczeć Spock. - Tylko Emocje umożliwią ci krótkotrwałą kontrolę nad potężnymi pokładami Mocy!
Były Jedi Pchnięciem Mocy rzucił Xidusa na ścianę, zadając mu kolejny ból. Najemnik jęknął, a do oczy napłynęły mu dwie małe łzy.
- Nie Rozum, nie opanowanie, nie musisz marnować tyle czasu w Akademii Jedi co ja - James wykorzystał pauzę na kopnięcie Xidusa w żebra. - Veela i Stah-Schek przeżują cię i wyplują, jeżeli pójdziesz ich ścieżką. Idąc za Jedi skazujesz się na bycie nikim...
- NIE JESTEM NIKIM - ryknął rozjuszony i ranny Xidus.
Będąc w pozycji półleżącej wyciągnął przed siebie obie dłonie i rozłączył palce. Z ich czubków wystrzeliło tysiące błyskawic, które dosięgły Spocka i powaliły go na ziemię. Jedi krzyczał z bólu, zagłuszając skandowane przez Xidusa słowa "Nie jestem nikim! Nie jestem nikim!". W końcu Spock chwycił Mocą Xidusa, rzucił nim o sufit i zrzucił ponownie na podłogę pomieszczenia. Xidus zemdlał, a Spock odetchnął z ulgą.
- Pierwsze Cytryny za płoty - stęknął do siebie, lecząc się Mocą z obrażeń.
---------------------------------------------------------------------------
Mateo Walas'hk został wybrany nowym senatorem Skarpetonu. Dołączy do Senatu od 4. tury.
Xidus Malei +umiejętność Błyskawice Mocy, Xidus staje się również pełnoprawnym użytkownikiem Mocy, jego statystyka Walka od teraz wyliczana jest w taki sam sposób jak u Jedi.
@Matei123 @Patryk_z_lasu @gasior22 @Zeroskilla @Gregua @Knyazev @Kroomka
„Metody Spocka są oryginalne jak ta pizza z lukrecja. Nadaje się”
- Czujecie to? Czujesz to Han? Pachnie jak... - "Krwawy" uśmiechnął się złowieszczo - ...przygoda!