Wpis z mikrobloga

Mirki, co można zrobić, gdy przy waszym bloku luzem biegają dwa średniej wielkości psy (dziś akurat w czasie, gdy sam wychodziłem z psem). Nie mają ani kagańca ani nie są na smyczy. Na moją prośbę o uwiązanie psa od właścicielki usłyszałem:
- "Przecież on się tylko bawi".
Musiałem wziąć swojego mniejszego psa na ręce, bo prawie się na siebie rzuciły. Mój jest oczywiście na smyczy.
Gdy wspomniałem o tym, że za takie coś można dostać mandat, usłyszałem żebym wzywał policje, już nieraz z nimi rozmawiała i nigdy mandatu nie było.
To jest oczywiste naruszenie Art. 77 kodeksu wykroczeń, za co w teorii grozi mandat w wysokości 1000zł. Na ile jest to martwy przepis? Co w zasadzie można zrobić w takiej sytuacji?
Wyobraźcie sobie, że idziecie między blokami a tutaj leci na was pies. Nie znacie go, więc nie wiecie jakie ma zamiary. Nie chcę ani bić tego psa ani czymś psikać - to nie pies debil, tylko właścicielka.