Wpis z mikrobloga

@Point6:
Ale czemu akurat ten temat? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ciekawym.

Seks jest rozrywką. Oraz nie jest tak źle. W sensie nie są tak głupie, jak ci się wydaje.

Jest, ale jej dostępność jest zbyt mocno zależna od atrakcyjności fizycznej. Nie wyglądam aż tak dobrze, żeby to było takie proste. W moim przypadku - koszty znacząco przerastają zyski. Zapewne są mężczyźni, którzy nie muszą się wysilać w ogóle, ale wydaje mi się, że ci sami mężczyźni także mają wyższe aspiracje, jako że piękne ciało zazwyczaj
  • Odpowiedz
Niczego nie powinno robić się wbrew sobie, a szczególnie gdy chodzi o rozrywkę. Ja tylko mówię, że każdy powinien żyć na swój sposób.

Powinien, masz rację, ale dalej uważam, że istnieje optymalny, być może nie dla jednostki, ale dla ogółu społeczeństwa, styl życia. Różnica w naszym podejściu jest determinowana głównie przedłożeniem dobra jednostki (ty) nad dobro ogółu (ja). Jestem wolnościowcem i nie zniżyłbym się do czegoś takiego jak organizowanie komukolwiek życia rodzinnego albo seksualnego (jak zwał tak zwał). Korzystam tylko z mojego pełnego prawa do krytyki. Na tym moja ingerencja się kończy i mam nadzieje, że zawsze tak będzie. Ekstremistów charakteryzuje ślepa wiara, że racja bezwzględnie stoi po ich stronie. To nie ja.

Choć lubię rozmawiać, kumplowac się, czy nawet przyjaźnić się z dziewczynami, ale dopiero po seksie. Bo wcześniejsze koleżeństwo wygląda tak jakbym musiał jej zaimponować, aby mnie wpuściła do łóżka. Przyznam, że strasznie tego nie lubię.

Tylko dlaczego wciąż rozpoczynasz ten cykl od nowa? Czemu nie stanie na jednej, najlepszej kandydatce i inwestycji we wspólne życie? Twój popęd seksualny kiedyś spadnie, a formuła relacji, która do tej pory dominowała w twoim życiu stanie się mało atrakcyjna.

Kwestia
  • Odpowiedz
@Flypho:

Powinien, masz rację, ale dalej uważam, że istnieje optymalny, być może nie dla jednostki, ale dla ogółu społeczeństwa, styl życia. Różnica w naszym podejściu jest determinowana głównie przedłożeniem dobra jednostki (ty) nad dobro ogółu (ja). Jestem wolnościowcem i nie zniżyłbym się do czegoś takiego jak organizowanie komukolwiek życia rodzinnego albo seksualnego (jak zwał tak zwał). Korzystam tylko z mojego pełnego prawa do krytyki. Na tym moja ingerencja się kończy i mam nadzieje, że zawsze tak będzie. Ekstremistów charakteryzuje ślepa wiara, że racja bezwzględnie stoi po ich stronie. To nie ja.


No cóż, akurat nie pochwalam krytykowania czyjegoś stylu życia, ale również nie uważam, że to powinno być
  • Odpowiedz
Ja co najwyżej chce propagować tolerancję, która obejmuje każde zachowanie, które nie krzywdzi innych.

Tyle, że właśnie wg mnie pośrednio krzywdzisz innych. Raz bzykniesz czyjąś żonę, dziewczynę, nawet niechcący i zrobisz coś, czego nie da się już odkręcić. Dajesz społeczne przyzwolenie na zdradę, a być może nawet ją czasem sam prowokujesz i nie ma w tym żadnego wyższego celu.
Wiem, że to cię pewnie teraz strasznie rozbawi, ale po prostu nie wziąłbym sobie na stałą partnerkę kobiety, która żyła w ten sposób, skacząc przez lata na #!$%@? różnych typów, a potem łgała mi w żywe oczy, że wyznajemy te same wartości. Wiem, co pomyślisz i być może na to odpowiesz - jak jesteś frajerem, to dałeś się zrobić jakiejś szmuli. Okej, ale czemu nie moglibyśmy sobie wzajemnie pomóc? Tobie wszystko jedno, nie wybrzydzasz skoro jutro rano poleci na kopach z twojego łóżka, ale dla mnie to może być już inna kwestia. Ty w takim świecie zawsze wygrasz, ja zawsze przegram.

Jeśli chodzi o taki związek, to mogę spokojnie skreślić 95% kandydatek. Do tego w tych 5% będzie dużo dziewczyn, które odczuwają zazdrość z powodu tego, że ich partner uprawia seks z inną, ale jednak preferują go dlatego, że sama chce również to robić. A związek z taką dziewczyną nie ma raczej szans na przetrwanie. Choć kto wie.

Czyli stawiasz wszystko na jedną kartę? Łut szczęścia?
  • Odpowiedz
@Flypho:

Tyle, że właśnie wg mnie pośrednio krzywdzisz innych. Raz bzykniesz czyjąś żonę, dziewczynę, nawet niechcący i zrobisz coś, czego nie da się już odkręcić. Dajesz społeczne przyzwolenie na zdradę, a być może nawet ją czasem sam prowokujesz i nie ma w tym żadnego wyższego celu.


Nie daje żadnego przyzwolenia na zdradę. To żona zdradza, a ja nie jestem w stanie stwierdzić, czy ona ma męża. Gdybym wiedział, mógłbym wtedy pośrednio odpowiadać za jej zdradę.
  • Odpowiedz