Wpis z mikrobloga

@dejwis: Dziwne że nie napisali Ci że to trąci socjalizmem. Rzeczywiście lepiej żeby szkoła kupowała materiały z jakiejś składki i wyjdzie taniej, ale to znów pole do nadużyć i druga rzecz - czasem ci kreatywniejsi chcą przynieść swoje lepsze wycinanki i niepotrzebnie płacą. Ja jestem za.
Ja byłem z biednej powiedzmy rodziny, blok i wycinanki to był luksus (szkoda gadać) więc dostawałem jedynki za brak przygotowania.
Po trzecie system edukacji
  • Odpowiedz
@indianajones1899: i znowu kolejny #!$%@? trend na memy. Bylo swiecenie ojcu latarka, bylo spanie ojca przed tv, teraz bedzie o dzieciakach, ktorym w ostatniej chwili cos sie przypomina. Do porzygu, przemielone miliony razy, bedzie sie przewijac przez 2 miesiace, az pojawi sie kolejny "super" temat... jak to gowno zablokowac?
  • Odpowiedz
@dzikdzikdzik: kolego dlaczego socjalizm, rodzic wpłaca z góry pewną kwotę, którą dysponuje np Pani od plastyki. Ona wie najlepiej jakie narzędzia sprawią się najlepiej w danym zadaniu. To jej problem by za kwotę którą wymyśliła starczyło kasy w semestrze na wszystko.
Dziecko może się wykazać na zajęciach swoim talentem na tle innych mimo tych samych narzędzi, bowiem każdy wie że najlepszej tancerce rąbek u spódnicy.
Będąc rodzicem szczerze dziękował bym
  • Odpowiedz
@dejwis No to wlasnie socjalizm. Niby idea dobra ale potem okazuje sie ze wasz blok zuzyla inna klasa i zmieszala kolory farbek wiec i tak trzeba przyniesc swoje. To nie zadziqla bo pani nie jest rozliczana, a gdyby miala byc rozliczana to bylaby zbyt duza biurokracja.
  • Odpowiedz
@dzikdzikdzik: chyba inaczej rozumiemy socjalizm, ale nie jestem ideologiem żeby umieć wskazać wyraźną różnicę w tej sytuacji. Skoro tak uważasz to twoje zdanie. Próbowałem tylko rozwinąć pomysł, żeby pokazać że tak nie jest.
  • Odpowiedz
jutro niedziela, cały dzień by pójść do sklepu w mieście wojewódzkim


@gimnazjumqqq: nie widzę problemu. U mnie na osiedlu lokalny sklepik czynny we wszystkie niedziele ma wszystko. Od rzeczy niezbędnych typu alkohol ( ͡° ͜ʖ ͡°), przez pieczywo, dania gotowe, garmażerkę, po szeroko rozumianą chemię, prasę i przybory szkolne właśnie.
  • Odpowiedz
@pawel8511: tak, zawsze można się przyzwyczaić ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Chodzi mi o to, że w moim miasteczku nic nie było, a sklep z jakimkolwiek artykułem papierniczym otwartym po godzinie 16 był dopiero 70 km dalej w mieście wojewódzkim. :/ Super, że Ty masz taką możliwość. Ja teraz też taką mam, ale gdy chodziłem do szkoły, to nie było. :(
  • Odpowiedz
  • 2
@jacieniemog28 a ja z kolei nie rozumiem co to za rodzice co są doskonałe zorientowani co dziecko ma zadane i wiedza i pilnują lepiej niż ono co ma przynieść. Nie o to chodzi w szkole żeby się nauczyć konsekwencji swojego postępowania? Nie powiedziałem mamie o kleju = nie mam na lekcji = albo muszę pożyczyć albo dostać jakiegoś minusa?
  • Odpowiedz
@gimnazjumqqq: u mnie ten sklepik to istnieje od kiedy pamiętam. Do szkoły chodziłem w latach '90 i miałem ten sklep po drodze. Czynny od 5 rano do północy więc zawsze można było coś na ostatnią chwilę kupić :).
  • Odpowiedz