Wpis z mikrobloga

@Weishaowang: Niezły, zwłaszcza na tle tej "fajnej" (a przy okazji bezpłciowej) elektroniki przełomu dekad, a do tego raczej ciekawsze niż to, co nagrywa pod własnym nazwiskiem. A po EPce z zeszłego tygodnia to już w ogóle zapowiadał się gorzej; "Penny" to już chyba nawet więcej niż "fajnie".

Gdyby nie ta wymuskana produkcja, to w sumie byłby ciekawy outsider house, ale nie można mieć wszystkiego. Za to, do teraz głowię się, gdzie
@Weishaowang: Sorki, zapomniałem odpisać xD

Głównie chodzi mi o tzw. headlinerów największych festiwali. Tych, którzy w zapowiedziach prasowych są zazwyczaj opisywani jako "mistrzowie wysmakowanej elektroniki", "operujący na uczuciach i emocjach" czy też "charakteryzujących się eklektycznym brzmieniem".

Przekładając to na "ludzki" język to z mojej strony jest to zarzut w stronę artystów, którzy czerpią głównie z takich nurtów jak downtempo, hip-hop, jazz czy r'n'b itp. O ile jeszcze z brzmieniem gatunkowym nie