Wpis z mikrobloga

w teheranie jak nigdzie indziej w iranie trzeba kontrolowac ceny. na kazdym kroku probuja mnie orznac, ale sie nie dam ciapolom. wczoraj po przyjezdzie taksiarz chcial mnie skroic na 5 razy wiecej niz powinienem zaplacic [dalej kolo 20 zlotych, taksy sa tanie jak barszcz]. po telefonie do znajomego wyrownal tak ze hajs sie zgodzil. jak bralem plecak zaczal machac lapskami i skrzeczec po swojemu to nazwalem go 'kuskesh' co znaczy 'lachociag'. dla nich chyba nie ma gorszego okreslenia. jeszcze chwila tego persko-tureckiego #!$%@? i dostalby gazem po oczach. omijac teheran z daleka. jutro wieczorem smigam do yazd na srodek pustyni. to slonce mnie zabije...

#autostop #katiussiewozi #podrozujzwykopem
  • 5
@EmmetBrown: iranczycy to nie #!$%@? araby tylko persowie. sa naprawde w porzadku a w iranie czuje sie bezpieczniej niz w dowolnym duzym miescie w europie. kazdy, doslownie kazdy chce pogadac, pokazac cos, dac owocka. mozna zostawic plecak na caly dzien na trawniku, a powrocie zastaniesz dziadka ktory usiadl popilnowac. serio nie ma co sie bac i #!$%@? uprzedzenia