Wpis z mikrobloga

Dzisiaj miałem sytuację z filmu taką:
Wjeżdżam na rondo i nagle widzę scenica lecącego w mój kuper na pełnej kur*wie jadącego po cegłach na rondzie a nie po jezdni. Od skasowania dupy mojego autka dzieliły dosłownie 2-3 milimetry.
Zaznaczam tylko, że kamera z wideorejestratora ma duży kąt widzenia i to co widać na filmie ni huhu nie odzwierciedla tego co widziałem zza kółka. Scenika dostrzegłem DOPIERO w tylnym lusterku po czym usłyszałem klakson - czy słusznie?

I teraz moja rozkminka w stronę wykopowych znawców prawa - kto w przypadku stłuczki tutaj by poleciał? Bo mi się WYDAJE że scenic nie miał prawa jechać po kostkach na tym rondzie... A nawet jeśli to jak to by by było widziane dla sądu? Tak tylko pytam bo do niczego nie doszło ale ciary poszły.

#prawo #prawojazdy #pytanie #pytaniedoeksperta
Wasz_Pan - Dzisiaj miałem sytuację z filmu taką:
Wjeżdżam na rondo i nagle widzę sce...
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Tak jak pisałem - na całe szczęście nic się nie stało tylko może mam teraz parę siwych włosów więcej ( ͡º ͜ʖ͡º). Ale mam mieszane uczucia co do jazdy w ten sposób po tym konkretnym rondzie. Zawsze myślałem, że to właśnie dla autobusów jest a nie po to by gnać bo "się zmieszczę". Do tej pory nie widziałem żeby ktoś po tych kostkach jeździł - nawet jak
  • Odpowiedz
Jeżeli nie ma na kostce pasów oznaczających obszar wyłączony z ruchu to można tam jechać. Nie wiadomo jak interpretować ten jasny pasek między kostką a asfaltem. Ale ustąpić trzeba było
  • Odpowiedz
@Wasz_Pan: zawsze znajdzie się jakiś #!$%@?, mnie ostatnio wyprzedzał koleś na progu zwalniającym xD były dwa, na pierwszym wjechałby mi w dupe, nie spodziewał sie że zwolnie? Kultura jazdy p0lakow ( ͡° ͜ʖ ͡°) daj małpom technologie
  • Odpowiedz
@Wasz_Pan: W sumie najsensowniej by było, gdyby już cię wpuścił, po czym zjechał za tobą na twój pas - auta, które były za tobą na wjeździe na pewno by go wpuściły.
Niestety, polskie drogi są w dużej mierze opanowane przez fetyszystów #!$%@? w klakson. Błędy się zdarzają, trzeba być odpowiedzialnym za siebie i za innych, ta sytuacja mogła obejść się bez krzty frustacji czy nerwów z którejkolwiek z stron, ale
  • Odpowiedz