Wpis z mikrobloga

Epilog

Medycy złożyli duchom odpowiednie ofiary, po czym zabrali się za ratowanie ciężko rannych. Nauczony doświadczeniem Tańczący z Duchami przyszył uszy i ogon niedźwiedzia Księżycowemu Księżycowi. Niestety dla niego, wieczór i noc były pogodne. Nie było burzy, nie było pioruna, pacjent nie przeżył, przeszczep został odrzucony. Straszna Agonia tymczasem robiła co mogła, zszywając wodza Krzywego Fleta. Poszło na to wiele nici i koców i ognistej wody, ale niestety… Krzywy Flet Potężny Puzon #!$%@? Fujarka, pierwszy wódz Czarnych Stóp rodu Autystycynów odszedł w zaświaty, chwalebnie poległy w drugiej bitwie pod Mistaska Tapiskoo, siedzi teraz na wiecznej prerii i przygrywa sobie przy ognisku “wlazł kojot na tipi”.
-Musimy dokończyć to co zaczął - powiedziała Straszna Agonia - jego ostatnim życzeniem było, aby dzieło jego życia faktycznie zadziałało.
Nagła Śmierć posłusznie wykonał polecenie szamanki, które notabene było ostatnim poleceniem samego wodza. Napiął cięciwę #!$%@?łuku i wystrzelił płonącą strzałę w namiot Spizganego Renifera. Ten wyturlał się z namiotu wraz ze swoim dziobakiem, po czym mruknął do siebie:
-Dobre te grzyby, ogień jak prawdziwy, nawet parzy tak samo… hmm…

Kwestia pozwolenia opuszczenia białym osady była bardzo żywo dyskutowana. Lecący Orzeł, który odszedł już na świętą górę Atin Wachi nie panował nad współplemieńcami, jak miał to w zwyczaju. Pozostawieni samym sobie Indianie żywiołowo kłócili się na temat przyszłości białych. Większość poważanych członków skłaniało się jednak pozwolić odejść bladym twarzom.
-Pająk pójść do nich i powiedzieć - zgłosił się Liściaste Ucho. Nikomu jednak nie zdradził swoich prawdziwych zamiarów. Kolekcjoner kości…

Rosomak przysiadł przy zwierzętach i mruknął do nich. Zwierzęta w mig zrozumiały o co chodzi. Pobiegły natychmiast w stronę wioski białych, aby jak się później okazało, przy wielkim zdziwieniu osadników, pomóc im w przeprowadzce. Bobry ścinały palisadę, aby wybudować z niej barkę, kondory nosiły tobołki, niedźwiedzice karmiły niemowlęta białych.

Samozwańcza wódzka Anormatywna Defekacja nie mogła się pogodzić z wolą większości plemienia. Jako jednego z najbardziej zawziętych obrońców bladych twarzy uznała Gadatliwego Rosomaka, który praktycznie nie odezwał się słowem. Faktem jednak było, że Cytryn skrzeczący w kółko: “Niech idooommmm! Niech idoooom!” wyrażał wolę swojego opiekuna. Defekacja zanurzyła sztylet w jasnym proszku, i gdy wszyscy już rozchodzili się do swoich tipi, podeszła zdecydowanym krokiem do rosomaka i wbiła mu go w plecy.
-Do diabła z tobą i waszą jednością z naturą. Biali powinni byli zapłacić.
Groźne Złamanie to zauważył, ale nie zareagował, podszedł spokojnie do karabinu maszynowego i jak gdyby nigdy nic otworzył ogień do skrytobójczyni, dziurawiąc przy okazji Rosomaka i namiot karłów i medyków. Hałas w jednej chwili postawił wszyskich na nogi. Zerwany Łańcuch, będący najbliżej wozu, bez wahania strzelił w głowę zamachowca.
-Co tu się dzieje!?
-Dlaczego musimy ze sobą walczyć!? Przecież biali już zostali pokonani…
-Widać taki nasz los. Wcale nie jesteśmy lepsi od bladych twarzy…
-Bo życie to nieustanna walka klas - powiedział Zimny Drań - ale posłuchajcie mnie, ja was poprowadzę do lepszego jutra.
Po czym zaczął opowiadać o reformach agralnych i kolektywizacji przedsiębiorstwa produkcji narkotyków Spizganego Renifera, które właśnie dogasało.

-Odchodzimy. Nasz czas minął. - powiedział Dymanit, wchodząc na barkę wraz z Wilczarzem, Łańcuchem, Jelonkiem i Rogalem. Zabrali ze sobą ciało Księżyca oraz Anormatywnej Defekacji.
-Nie udało nam się odszukać wieszczki, ale to dlatego, że jej nie da się odnaleźć. Musimy się pogodzić z jej stratą, a ciało naszej siostry Defekacji, zostanie spalone jako symboliczny pogrzeb La Kuny. Niech dym kadzideł niesie się do krainy wiecznych łowów. Niech opiekunka ma nas w swojej opiece.
Zerwany Łańcuch załadował wóz z bronią maszynową na barkę. Wielu wojowników sprzeciwiało się temu, ale mało kto miał odwagę stanąć przeciwko jednookiemu karłowi, który miał palec na spuście gatlinga.
-Tak będzie lepiej. Wielka moc, to wielka odpowiedzialność. Lepiej, żebym ja przez przypadek zatopił tą broń niż żebyście się nawzajem pozabijali, jak to miało miejsce wczoraj wieczorem.

Dalsze losy naszych bohaterów nie są w większości znane.
O Białym Sandale wiadomo tyle, że zamieszkał w jakiejś jaskini i został Opiekunem. Każdy jego gość był szczodrze częstowany bagiennym zielem i karmiony opowieściami o Śniącym Manitou. Podobno raz odwiedził go Liściaste Ucho Grzechotnika i przekazał mu kości Charlesa, pewnego awanturnika bladych twarzy, który był pochowany w Mistaska Tapiskoo, po co? On sam tylko wie.
Zerwany Łańcuch popłynął w dół rzeki, do Missisipi, i dalej do morza. Został piratem. Pierwszym karlim piratem od czasów Załogi Guliwera. I siał prawdziwy postrach.
Siostra Bridgette Pancake z Tommym odeszła w stronę zachodzącego, aż dotarli nad ocean. Później przeprawili się do Chin, gdzie prowadzili działalność ewangelizacyjną.
Stery w plemieniu Czarnych Stóp przejął Zimny Drań, posiłkujący się doradztwem sióstr Strasznej i Powolnej Agonii. Od tego czasu nastał pokój. Indianie wyburzyli Mistaska Tapiskoo, a las, który zdewastowali biali, odrodził się. Zwierzęta ponownie zsiedliły prerie i doliny. Dziki zachód pozostał dziki. Aż do czasu następnej gorączki złota. Ale to już inna historia.

***

Dziękuję wszystkim bardzo serdecznie, za to że wzięli udział w mojej zabawie. Było mi bardzo miło prowadzić dla was grę, bawiłem się świetnie. Wasze pomysły za każdym razem mnie zaskakiwały. Gdyby nie wy, ten świat byłby ubogi, a tak, każdy z was odcisnął w nim swój ślad, i miał na niego choćby minimalny wpływ. Kc was mirki i mirabelki, akumucoida jest w szczycie xd

#kilofyirewolwery
Akumulat - Epilog

Medycy złożyli duchom odpowiednie ofiary, po czym zabrali się za...

źródło: comment_zDNhhq2enkbGvaIVKRF5nBev5gxgKGn0.jpg

Pobierz
  • 25
  • Odpowiedz
Krzywy Flet, Potężny Puzon

Jego duch uśmiecha się, patrząc z góry na płonący namiot Renifera.

- Dobrze wiedzieć że dzieło mego życia jednak zadziałało.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
  • Odpowiedz
@Akumulat: dzięki za grę, twoje wpisy to złoto, tak co najmniej 50 uncji każdy

===

Wódz Zimny Drań, alias Stalowy Len kończył ostrzyć złote sierpy i młoty, wytworzone z cennych kruszców wydobytych w Świętej Górze. W systemie, jaki wprowadził, każdy towarzysz uczciwie wykonywał swoją
  • Odpowiedz
Cytryn

Wiedział, że to co rozkazał swojej ludzkiej marionetce może wzbudzić złość, szczególnie u żądnych krwi braci, spodziewał się ruchu i się nie zdziwił. Gdy tylko zauważył Anormatywna Defekacje już wiedział, że będzie musiał poszukać kogoś innego. Może tym razem jakiegoś Białego? Ich cywilizacja zdaje się przeć do przodu w szaleńczym tempie. Musi to wykorzystać. Wiedział że nie będzie mieć problemu w omamieniu kolejnej ofiary. Tak. Natura zawsze zwycięża, nawet jeśli człowiek
  • Odpowiedz
Wilczarz

Sześciu czerwonych i wilk. Taka drużyna wyruszyła kilka miesięcy temu z plemienia Obłąkanych Czerepów by odszukać La Kunę.

Wilczarz rozejrzał się po płynącej barce, "Teraz to czterech czerwonych i karzeł" pomyślał z goryczą. Wieszczka przepadła, dwóch braci poległo i stracił ukochanego wilka Kiełtasa, którego chował od szczeniaczka. Czarne myśli pogłebiły się, gdy przypomniał sobie jak bardzo okaleczony został. Wychylił się za burtę i spojrzał na swoje oblicze odbijajace się w wodzie. Wilczych uszu i ogona nie dawało się tak łatwo ukryć pod ubraniem.
- Karle! Dokąd płyniesz? - zapytał nagle.
  • Odpowiedz
Biały Sandał
No, Oposie. Siedzimy tu już tyle czasu, że pora zaprosić starych znajomych. Biegnij, znajdź Renifera z jego dziobakiem i przyprowadź ich tutaj.
  • Odpowiedz
@Akumulat:
Zakręcony Rogal - kucając na prawej burcie
Na ch”j mi ta barka, na ch”uh mi ta sława (serio co to dało xD), skoro nie ma tu jej... ech @profesjonalna_skarpeta czy jeszcze Cie zobaczę? Wilczarz mówi ze płyniemy na północ gdzie nie ma białych, ale on kończył wycie do księżyca a nie geografie, ciekawe dokąd trafimy. Myśle ze na pewno będzie z tego dużo przygód i ...
- kurde
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 11
Spizgany Renifer

Siedział sobie spokojnie w namiocie wciągając grzyby i nie wadząc nikomu. Wszelkie problemy z władza i białymi są tam, a on jest tu i ma dziobaka zajebiście zjaranego, a w tobołku ma zielsko i yerbę. Czuł, że wkrótce połączy się z duchami natury, kto wie może powiedzą mu gdzie się podział Biały Sandał. Dawno już nie widział swojego towarzysza ćpańska. Przemierzał niematerialny świat, którego słabsze umysły nie byłyby w stanie ogarnąć. Nagle zrobiło mu się przyjemnie ciepło. Stanął przed duchem ognia. Przedwieczną istota zrodzona z chaosu dającą zarówno życie, jak i zniszczenie. Wpatrywał się w bezkształtną sylwetkę i czuł że ona wpatruje się również w niego. Nagle usłyszał wyraźny głos:

- CZY CIĘ #!$%@?ŁO DO RESZTY?! #!$%@? Z NAMIOTU!

W
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 10
Zerwany Łańcuch "Pędziwoda"
-Dobra, nie będziemy Was zabijać. Po prostu zamienimy się statkami i popłyniecie dokąd będziecie chcieli.
Zaatakowanym rejsowiczom parostatku taki układ nie bardzo się podobał, zwłaszcza że piracka barka już bardzo dużo przeszła. Bycie martwym podobało im się jeszcze mniej, więc przyjęli propozycję jednookiego karła.
Na odchodne piraci wciągnęli za sobą jeszcze karabin Gatlinga i zaczęli odpływać.
Niestety, rejsowicze nie zauważyli sterty prochu na kadłubie. Sterty prochu w którą bosman Wilczarz posłał płonącą strzałę.
- Bez świadków, idealnie - pochwalił wilkochłopca kapitan Pędziwoda sięgając po piersiówkę. Mimo szczerych chęci stare nawyki wzięły górę i nie udało mu się rzucić nałogu.
  • Odpowiedz
@dlkv za jakiś tydzień startuje nowa gra w trochę innych realiach. Po niej w sumie tez już jest inna zaplanowana. Jeśli chcesz dołączyć to zapraszamy ^^
  • Odpowiedz
@gasior22: najpierw ureguluję swoje długi. Tych na wydziale mam sporo. Daj *:wstaw imię swego Boga:* a od wiosny będę mógł oddawać się w pełni takim przyjemnosciom.

Sami wiecie chyba dobrze jak to jest gdy spoko ziomek z dnia na dzień znika na x miesięcy...
  • Odpowiedz