Ostatnio stwierdziłem, że nie odnajduje się zupełnie w swojej obecnej pracy, w tej kwestii jestem przegrywem. Rozmawiałem ze znajomą, która pracuję jako tester oprogramowania i trochę mnie nakręciła żeby się przebranżowić. Trochę się znam na komputerach, programowanie na poziomie pisania prostych aplikacji do liczenia czy rysowania kwadratów za pomocą gwiazdek - tyle ze studiów wyniosłem xD. Myślę, że bym się w tym odnalazł. Czasem w pracy, jak wprowadzają nowy program, to dostaję go do testów i zgłaszam swoje uwagi gdzie jakiś błąd wyskakuje, gdzie można usprawnić coś czy po prostu klikam wszystko i patrze co wyjdzie z tego. Po czym zgłaszam uwagi do działu IT i czuję, że wykonałem kawał dobrej roboty jak nie widzę tych błędów gdy program już jest używany.
Parę pytań do Was:
- czy nadal jest zapotrzebowanie na testerów w Polsce?
- może zamiast testera zrobić jakiś kurs programowania i jaki język polecacie?
- blisko mojej miejscowości są organizowane kursy - podstawowy za 6k, z gwarancją zatrudnienia 10k. Czy opłaca się takie kursy robić czy to bardziej coachowanie, że znajdę pracę a wszystkiego czego mogą mnie nauczyć sam się nauczę z dostępnych w internecie materiałów? Jak wrażenia po takich kursach?
@Nudnodzis: wybij sobie z głowy te kursy, to jest voucher na egzamin istqb. Resztę rzeczy znajdziesz spokojnie w necie. Ciężko się teraz przebić na rynku juniorskim przez te fabryki pseudetesterów. Pozdro i z fartem
czy nadal jest zapotrzebowanie na testerów w Polsce?
Na midów tak, na juniorów już nie bardzo. Taką mam opinię patrząc na wrocławski rynek. Aczkolwiek moja firma sama co jakiś czas rekrutuje juniorów, ale i tak na 300 CV jest jeden szczęśliwiec, który najczęściej już ma jakieś doświadczenie.
Co do kursów, te podstawowe kursy to można ogarnąć samemu na udemy, kursy i szkoły typu coderslab to w mojej opinii kasa w
@Nudnodzis: zapotrzebowanie na testerów jest, ale nie na juniorów po (sorry) gównokursach Jeszcze kilka lat temu bym ci kibicował, dzisiaj już odradzam.
czy nadal jest zapotrzebowanie na testerów w Polsce?
Tak, ale nie na tych bez doświadczenia. Oferty na juniorów np. w Krakowie pojawiają się 2-3 miesięcznie. Dla porównania, na poziom mid+ pojawia się 3-10 ofert dziennie. Firmy nie chcą inwestować w juniorów i trochę nie ma się co dziwić.
może zamiast testera zrobić jakiś kurs programowania i jaki język polecacie?
Jak chcesz kurs kodzenia pod pracę programisty - nie pomogę. Jak chcesz
@GeloXD: Sam #!$%@?, przeważnie Ci po bootcampach to młotki po towaroznastwie czy innej gównologii stosowanej którzy myślą że sam kurs im da wszystko na tacy a później są weryfikowani przez rynek. Z takich grup to może się nadaje jedna/dwie osoby na dwadzieścia. I ich myślenie opiera się na tym że jak pójdą na manuala to ich wiedza powinna kończyć się na klikaniu w aplikacji a sql to już za bardzo jest
@Zwierzak24: Trochę ciężko jest tak uoglaniać te kursy. Są takie, które mówią, że ciężko jest obecnie na rynku juniorskim i trzeba włożyć dużo własnej pracy. Ale są też takie, które mówią "wszystko czego Ci trzeba, to ISTQB bo wtedy masz certyfikat. A jak masz certyfikat, to Cię każdy chce, bo masz certyfikat".
Ludzie zbyt łatwo wierzą w bajki opowiadane na kursach. Dodatkowo, te tanie i nieprzemyślane kursy są często prowadzone przez
Ostatnio stwierdziłem, że nie odnajduje się zupełnie w swojej obecnej pracy, w tej kwestii jestem przegrywem. Rozmawiałem ze znajomą, która pracuję jako tester oprogramowania i trochę mnie nakręciła żeby się przebranżowić. Trochę się znam na komputerach, programowanie na poziomie pisania prostych aplikacji do liczenia czy rysowania kwadratów za pomocą gwiazdek - tyle ze studiów wyniosłem xD. Myślę, że bym się w tym odnalazł. Czasem w pracy, jak wprowadzają nowy program, to dostaję go do testów i zgłaszam swoje uwagi gdzie jakiś błąd wyskakuje, gdzie można usprawnić coś czy po prostu klikam wszystko i patrze co wyjdzie z tego. Po czym zgłaszam uwagi do działu IT i czuję, że wykonałem kawał dobrej roboty jak nie widzę tych błędów gdy program już jest używany.
Parę pytań do Was:
- czy nadal jest zapotrzebowanie na testerów w Polsce?
- może zamiast testera zrobić jakiś kurs programowania i jaki język polecacie?
- blisko mojej miejscowości są organizowane kursy - podstawowy za 6k, z gwarancją zatrudnienia 10k. Czy opłaca się takie kursy robić czy to bardziej coachowanie, że znajdę pracę a wszystkiego czego mogą mnie nauczyć sam się nauczę z dostępnych w internecie materiałów? Jak wrażenia po takich kursach?
#testowanieoprogramowania #pracait #pracbaza
Na midów tak, na juniorów już nie bardzo. Taką mam opinię patrząc na wrocławski rynek. Aczkolwiek moja firma sama co jakiś czas rekrutuje juniorów, ale i tak na 300 CV jest jeden szczęśliwiec, który najczęściej już ma jakieś doświadczenie.
Co do kursów, te podstawowe kursy to można ogarnąć samemu na udemy, kursy i szkoły typu coderslab to w mojej opinii kasa w
Jeszcze kilka lat temu bym ci kibicował, dzisiaj już odradzam.
Tak, ale nie na tych bez doświadczenia. Oferty na juniorów np. w Krakowie pojawiają się 2-3 miesięcznie. Dla porównania, na poziom mid+ pojawia się 3-10 ofert dziennie.
Firmy nie chcą inwestować w juniorów i trochę nie ma się co dziwić.
Jak chcesz kurs kodzenia pod pracę programisty - nie pomogę.
Jak chcesz
Komentarz usunięty przez autora
Ludzie zbyt łatwo wierzą w bajki opowiadane na kursach. Dodatkowo, te tanie i nieprzemyślane kursy są często prowadzone przez