Wpis z mikrobloga

@AutomatDoLodow: No po dobrych dysocjantach można się lekko pogubić.
Jak trochę pojadłem dobrego MXE (jeszcze przed banem), to nieco się odkleiłem. W zasadzie z punktu widzenia fizyki kwantowej, czy duchowości dalekowschodniej to te wszystkie rozkminy miały sens, jednak było chyba trochę tego za dużo dla normalnego ludka. Można powiedzieć, że "rzeczywistość" to było dla mnie pojęcie baaardzo względne. Oprócz rozkmin to dochodziły jeszcze różne dziwne uczucia różnych energii, czasami też
  • Odpowiedz
@AutomatDoLodow: Ja to i tak miałem spoko, bo potrafiłem używać tego bardzo oszczędnie i dość z umiarem. Mój kolega miał inne podejście i w pewnym momencie bałem się, że ma jakąś paranoje i mu tak zostanie.
Może być prawdą to co piszesz, bo miałem jednego wyjątkowego tripa po którym wszystko się zmieniło. Miałem wrażenie, że wyrwałem się wreszcie z matrixa i nie miałem potrzeby tego więcej jeść, bo efekt utrzymywał
  • Odpowiedz
@mindrape: kwas ma takie coś, że po tripie nie chce się trochę do tego wracać, bo bardziej wpływa na receptory dopaminowe D2, a one powodują taki stan
ja głupio zrobiłem, bo miałem jakiś miesiąc przerwy od pierwszej emki i wziąłem kolejną
najbardziej mi stan psychiczny poprawiła właśnie emka i ta pierwsza, zdecydowanie najlepszy stan ever
  • Odpowiedz
@AutomatDoLodow: To ja mam podobnie po grzybach. Pierwsza emka zjedzona niemal równo rok temu też mi zrobiła bardzo dobrze i przyniosła długo oczekiwaną ulgę na bani, która zapoczątkowała wyjście z dużego dołka( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jednak to co miałem pewnego razu po MXE było jakieś takie inne. Podobne nieco do tej świeżości po dobrym grzybowym tripie lub emce. Jednak to nie było zwykłe aferglow, czy element
  • Odpowiedz
@mindrape: rozumiem uczucie, raz będąc w dziurze kety czułem, że keta to wielki mechanizm, a ja jestem jedną z jego milionowych części, widziałem siebie jako pojedyncze koło zębate. Aczkolwiek po tym nie miałem żadnego otworzenia się świadomości, nie zmieniło mi w żaden sposób postrzegania świata.
Może uda mi się zdobyć 4-ho-met, to wtedy otworzy mi się trzecie oko, mam taką nadzieję bo chcę to poczuć
  • Odpowiedz
@AutomatDoLodow: Taką samą wizję świata z trybików, którymi jesteśmy miałem po Szałwii:)
To o czym pisałem bardzo przypomina te różne stany uniesienia po psycho. Jednak normalnie faza zawsze przemija. Zostają jakieś przemyślenia, może kilka dni afterglow. Tamto wydawało się nieprzemijające i wolne od efektów ubocznych narkotyków.
Miałem wrażenie, że zobaczyłem to o czym mówią różni nauczyciele duchowi. Jednak widocznie nie byłem do końca na to gotowy i pomyślałem, że teraz
  • Odpowiedz