Wpis z mikrobloga

Panowie @paruwczanbiedronki: @ramzes8811: a to zależy, czy wiocha leży:
a)blisko większego miasta i ma z nim jako taką komunikację miejską/mikrobusową czy
b)kilka(naście) km od miasta, a jedyny dojazd do miasta, to własne auto albo PKS wożący dzieci do szkół, kursujący max 3-4 razy dziennie (1 rano i 2-3 popołudniu)
  • Odpowiedz
Od dziecka mieszkałam na wsi kilkadziesiąt kilometrów do większego miasta (które z resztą nie jest takie duże), do wieku 15 lat żyło mi się nawet, nawet, a później tylko depresji można było się nabawić wstając o 5, żeby iść do szkoły czasami na 10 (bo na 10. już autobusu nie było). Jeszcze lepsze były powroty, gdy musiałam czekać 2-3 godziny na autobus, gdyż lekcje kończyły się o 11/12, a najwcześniej odjeżdżał o
  • Odpowiedz
@Majku_: Ale co „tak i nie”? Wiadomo, ze kazdy ma wlasna definicje szczescia, ale nie wmowisz mi, ze dzieci ze wsi maja takie same mozliwosci co te z miasta. I nie mowie tu o jakims gowno miescie powiatowym. Nawet gdybys chcial zapisac sie na jakis sport, to czesto jest tak, ze najblizsza mozliwosc trenowania jest w najblizszym miescie. Ja z mojej rodzinnej wsi na silownie mialem 25km w jedna strone
  • Odpowiedz
@ramzes8811: Życie nastolatka na zadupiu to tragedia. Musiałem zrezygnować z treningów bo matka nie chciała mnie wozić, od 15:00 siedzisz całe dnie w domu. Kontakt z ludźmi masz tylko w szkole i chwilę po niej. Mega zazdrościłem kolegom z blokowisk, że mogą się spotkać po szkole czy że całe dnie grają w piłkę. Jak już przed 18 rokiem życia chciało się gdzieś wyjść to powrót też o 21 bo ostatni
  • Odpowiedz
@ramzes8811: Też mi się wydawało, że wieś jest #!$%@? dopóki nie wyprowadziłam się do kawalerki gdzie za jedną ścianą jakiś gówniak biega jak #!$%@?ęty po mieszkaniu, na balkonie sąsiadka gada godzinę przez telefon tak, że słychać ją jakby była u mnie a 10 m od okien mojej sypialni w godzinach 3-7 przyjeżdża tir z dostawą do supermarketu. Nie wyobrażam sobie wychowywać się w takich warunkach i mieszkać z rodzicami w
  • Odpowiedz