Wpis z mikrobloga

M&M, zmuszony do zainstalowania gówna zwanego Windows 10 nie zamierzam z niego korzystać nadmiernie. Uparłem się na Linuksa i będę używać Linuksa. Ale muszę zainstalować Linuksa i W10 na jednym dysku. Co zrobić, by się ze sobą nie pogryzły? Linuks to najprawdopodobniej Ubuntu. Do tego przydałby się jakiś wybierak systemów. #informatyka #linuks #windows
  • 40
  • Odpowiedz
@JesterRaiin: no to zrób taki wpis, chętnie poczytam. Dlaczego chcę zmienić wygląd? Bo jest dla mnie obrzydliwie minimalistyczny. I mówi to ktoś, u kogo pierwsza czynnością po instalacji W7 jest wyłączenie kompozycji i przejście na surowy wygląd rodem z Win 95/98. Natomiast minimalizm, kafelki w W10 mnie po prostu odrzucają.
  • Odpowiedz
@OSH1980:
E, nie chce mi się w dłuższe artykuły wchodzić. Starczy tego w Internecie.

Problemów z kafelkami nie ogarniam - raz, że można je pousuwać w góra dwie miunty, dwa że jak wspominałem, w zasadzie menu start można się spokojnie nigdy nie dotykać.
  • Odpowiedz
@OSH1980:
A czemu akurat Ubuntu?
- Mint wygodniejszy
- Elementary (że też ja to polecam) ma fajną politykę zera bloatware'u
- Debian + jakiś sympatyczny shell i masz Linuxa takim jaki powinien być
- Fedora lubi eksperymenty i się chyba najszybciej rozwija, przy czym łatwo z niej się na CentOSa lub RedHata przesiąść
- Solus podobnie...
  • Odpowiedz
@OSH1980:
Ubuntu jest prosty, ale firma stojąca za nim tez ma takie podrygi totalitarne jak MS. Przykładowo, kiedyś postanowili sobie zbierać dane wyszukiwania użytkowników i je przetwarzać CHGW po co dokładnie.

Linux Mint bym ci proponował. Od strony silnika to jest po prostu Ubuntu + trochę dodatkowych źródeł danych, tworzony przez bardzo spoko ludzi szanujących prywatność użytkowników. Dodatkowo, mają sporo fajnych wynalazków jak np "user interface" o nazwie Cinnamon, czy MATE.
  • Odpowiedz
@Kryspin013: patrz wyżej - to musi działać z pełną wydajnością. Nie mogę eksperymentować, bo zgodnie z którymś tam prawem Murphy'ego, jeżeli coś się ma spieprzyć, to się spieprzy w najmniej pożądanym momencie (czytaj: gdy do końca terminu oddania tłumaczenia będzie godzina). Dlatego planuję do minimum ograniczyć korzystanie z W10, a zmaksymalizować korzystanie z Linuksa (nawet Elite: Dangerous i No Man's Sky podobno działają na nim jak trzeba). Napiszesz coś więcej o
  • Odpowiedz
patrz wyżej - to musi działać z pełną wydajnością


@OSH1980: Nom, w wirtualizacji jedyne na czym tracisz to GPU ale obecnie i ten problem jest już rozwiązany. Będziesz miał ~95-98% wydajności natywnej maszyny.

https://wiki.archlinux.org/index.php/Intel_GVT-g

Inny realny przykład to GPU Passthrough

Nie mogę eksperymentować, bo zgodnie z którymś tam prawem Murphy'ego


Ma sens. Rzucam przykład na przyszłość, że się da ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Napiszesz coś więcej o
Kryspin013 - > patrz wyżej - to musi działać z pełną wydajnością

@OSH1980: Nom, w ...
  • Odpowiedz
@Kryspin013: hmm zaciekawiłeś mnie. Potestuję w takim razie to rozwiązanie. Qemu używałem na Windows. Jest też już częścią WinUAE, gdzie umożliwił emulację PPC.
  • Odpowiedz
@Kryspin013: Zgadza się, ale po prostu nie ma systemu, gdzie gruba aktualizacja nie jest ryzykowna, czy to Win, czy to Mint, Manjaro czy cokolwiek innego. Nawet jeśli distro/system generalnie dobrze sobie radzi z takimi updatami, to twoja konkretna kompilacja może tego nie wytrzymać.
  • Odpowiedz
@Kryspin013:

Jedyne rozwiązanie to backup.


Nie no, tak źle nie jest.

- Dwie osobne maszyny.
- Virtualka.
- Dwa oddzielne fizyczne dyski HDD/SSD/USB/extUSB/SDcard, raz ten, raz ten.
- Takie dwa systemy, które się ze sobą nie gryzą.
- System, który się synchronizuje szybko jak ChromeOS.
- ...

Jest trochę rozwiązań. ;)

Swoją drogą ja podtrzymuję wcześniejszy pogląd - gruba aktualizacja może powalić w sumie każdy system i bez dual/multiboota, zwłaszcza jak
  • Odpowiedz
Dwa oddzielne fizyczne dyski HDD/SSD/USB/extUSB/SDcard, raz ten, raz ten.


@JesterRaiin: Będziesz je fizycznie odpinać czy szyfrować sprzętowo?

Takie dwa systemy, które się ze sobą nie gryzą.


Nie ma czegoś takiego. Systemy z założenia się nie gryzą ale też z założenia z zewnętrznego systemu możesz zrobić wszystko na lokalnym systemie ponieważ jego ustawienia cię nie obowiązują i tak nieważne jak bardzo byś zabezpieczył Linuksa, możesz przez przypadek kliknąć "formatuj" w okienku i
  • Odpowiedz
@Kryspin013: W zależności od maszyny i preferencji użytkownika, można albo wyciągnij/wsadź robić, w BIOSie/UEFI kontrolery wyłączać, bądź nawet kable odpinać/przepinać. W przypadku kart, penów, czy ext USB problemu niet - po prostu wsadzasz ten, który potrzebujesz i przekierowujesz na niego bootowanie.

Zaznaczam: mówię ogólnie, Win10 bym raczej na karcie SD nie instalował, ale już np ChromeOS dlaczego nie?
  • Odpowiedz