Wpis z mikrobloga

Bogdan Fett
Pośród polskiego fandomu SW istnieje jakiś głęboki fap do fikcyjnej kultury mandaloriańskich wojowników. Przypisuje się im jakieś niestworzone przymioty. Docenia się ich kodeks honorowy, porównując go zarówno do bushido, jak i kodeksów honorowych Wikingów. Całą tę kulturę często określa się mianem „kosmicznych wikingów”.
Nic bardziej mylnego. Mandalorianie nie są żadnymi dumnymi wikingami, ani tym bardziej potężnymi samurajami. To kosmiczni Polacy.
Dlaczego? Zacznijmy od jedynego mandalorianina w filmach. Poznajemy go, jak bierze udział w rozmowie o pracę dla Lorda Vadera. Mimo (teoretycznej) przynależności do rasy ludzkiej (co bardzo punktowało w rasistowskim Imperium Galaktycznym) stoi razem z kosmitami, a nawet z droidem, który według imperialnego prawa jest tylko rzeczą. Kojarzy ktoś to? Boba(bardziej swojsko zwany Bogdanem) często jest przedstawiany jako mandaloriański patriota i przykład dla całej rasy. I widzimy go po raz pierwszy, jak stoi w kolejce o pracę w imperialnym kebabie, cicho ukrywając koszulkę z Surge Mandaloria przez stojącym obok Bosskiem
Idziemy dalej. Po wykonaniu zadania nasz dumny wojownik ,człowiek honoru bierze hana solo i zawozi do kogo? Do największego bandyty w galaktyce. Mówienie o Jabbie, że ma Honor wywołuje pusty śmiech. Jakie zlecenia mógł on dawać naszemu Bogdanowi? Jakieś honorowe vendetty, czy krojenie wibro ostrzem dłużników i konkurencji w ciemnych zaułkach polityki huttów? I gdzie jest honor tego wielkiego wojownika? Sprzedany za kredyty grubemu ślimakowi
Zostawmy jednak tego biednego Bogdana, niech się dobrze trawi w Sarlaccu. Przejdźmy do planety Mandalore i jej historii.
Planeta ta to zadupie pozbawione znaczenia strategicznego w wojnie domowej. Niby blisko centrum galaktyki, niby dobre połączenie z core worldami, ale jakoś tak wychodzi, że tubylcy jednak żyją dosyć prymitywnie. Do tego kto mógł, ten wyjechał pracować za imperilane, lub huttyjskie kredyty. Planeta ma też oczywiście historię i tutaj polskie kompleksy wychodzą najmocniej. Mitologia bowiem opiera się na tym, że mandalorianie, kiedyś w zamierzchłej przeszłości PRAWIE podbili galaktykę, ale spisek pozbawił ich zwycięstwa. I tu pojawiają się w tym micie Jedi. Niczym Żyd z protokołów mędrców Syjonu, starożytni jedi, pozbawili polski jej ziem. Mandalorianie zebrali się więc w bandy tropiące i mordujące bogu ducha winnych rycerzy.
Tytułem podsumowania, bo to tylko post na FB. George Lucas dał polakom wielki dar w postaci ich rodaka Bogdana. Możem być dumni, że nasza historia została umieszczona w najważniejszym dziele współczesnej popkultury, a że obraz wychodzi z tego mało przyjemny? To już nie wina poety. Co widział, to opisał.

#starwars #pasta #heheszki #polska
C.....K - Bogdan Fett
Pośród polskiego fandomu SW istnieje jakiś głęboki fap do fikc...

źródło: comment_daCRHHhpTi7PHhcrBESZhr9thdxlcrvp.jpg

Pobierz
  • 4