Wpis z mikrobloga

@Wight Koteł zaczął sikać poza kuwetą i paranoicznie lizać się w okolicach odbytniczych. W dwóch kałużach moczu lub ich okolicy znalazłem kropelkę krwi. Zaraz pojechalem na USG pęcherza, które pokazało że znajduje się tam trochę skrzepów ale nie dużo, cewnika nie trzeba było zakładać, bo się zsikal podczas badania więc zaraz cyk do strzykawki i zawiozłem na badania. Badanie moczu pokazało zawartość licznych bakterii, kryształki w moczu, wysokie pH, i podwyższoną zawartość
@DzieckoNaLato: Tyle szczęścia w nieszczęściu, że na FIP to nie wygląda. Mój kot pod koniec sierpnia zachorował. Zaczęło się od tego, że jednego dnia był taki osowiały i smutny. Zabrałem go do weta, nie miał gorączki, wszystko ok. Wet stwierdził, że może ma niestrawność albo gorszy dzień. No to spoko kolejnego dnia już było faktycznie normalnie. W piątek wróciłem późno, kot leżał widać było, że chory. Do weta pojechaliśmy, miał gorączkę,
@Wight masakra, współczuję. Znaleźć dobrego weterynarza z pasją jest na prawdę ciężko. Dwa lata temu jak nie było już pomysłu co z Kotełem jest to też ze łzami w oczach wychodziliśmy z gabinetu. 1 stycznia po powrocie do domu zobaczyliśmy, że on je to oboje płakaliśmy ze szczęścia. Dzięki za wsparcie, Koteł pozdrawia. Miłego wieczorku życzę.