Wpis z mikrobloga

@AUTO-KOMIS: Od dłuższego czasu nie muszę użerać się z Januszami szukającymi perełki w okazyjnej cenie, czyli uściślając działam w innej branży, niż to co sugeruje mój nick.

Ale, handel jak alkoholizm wciąga i pojechałem do zachodnich sąsiadów w celu zakupu czegoś na zarobek.
Znalazłem, kupiłem, przyjechałem tym na kołach ponad 600 km i znowu zaczyna się walka z wiatrakami oraz refleksja nad patologią rynku samochodów używanych.

Pacjent to samochód segmentu "B" - czyli małe miejskie 4 drzwiowe auto, które w Niemczech głównie służy jako drugie auto, bardziej po mieście itd, ale Polsce często posłuży również jako główne "rodzinne" i trzeba popatrzeć ile litrów ma bagażnik, bo czy nad morze się zapakujemy w 4 osoby i czy aby za dużo nie pali ale jest czym w trasie przycisnąć.

Samochód w Niemczech kosztuje 15000 zł + zwózka 1000 zł
W Polsce trzeba opłacić podatek akcyzowy, niepodlegający odliczeniu przy sprzedaży ok. 500 zł, zrobić przegląd 100 zł (pomimo, że ten niemiecki jest na 1,5 roku jeszcze ważny) i jak ktoś chce to zarejestrować za ok. 250 zł lub jak nie chce to postawić i czekać, o OC już nie wspominam.

Udało się kupić samochód, który ma dosyć symboliczny przebieg jak na swój wiek, przez co nie wymaga dodatkowych inwestycji w kraju - można przyjąć, że tylko przywiozłem, umyłem i nawet prać nie muszę.

Wystawiam ogłoszenie za 21000 zł do negocjacji, udostępniam na fejsie i już mnie krew zalewa czytając pierwszy komentarz, o dziwo jakiegoś mechanika, że "kogoś chyba poebao z to ceno" - no tak myślę, mnie, bo za 2 - 3 tys zarobku już muszę się użerać z tego typu klientem o ten komentujący.
Ale nic odzew w telefonach z otomoto jest dosyć spory.
Przyjeżdżają pierwsi klienci i nie mają się do czego doczepić - i tu jest właśnie to co ich zabiło - muszą się zastanowić!
Przyjeżdża drugi klient i na dzień dobry pyta o rękojmię - ja oczywiście poker face, mówię mu że jest - bo jest, na fakturę sprzedaję, więc rok muszę mu udzielić, ale już swoją roszczeniowością sprawił, że nie chce mi się mu sprzedawać.
Przyjeżdża trzeci klient, który szuka takiego samochodu od dłuższego czasu, ale że na rynku nie ma nic ciekawego to mu to ten dłuższy czas potrwał tak z 4 miesiące i kupuje w końcu ode mnie. Bierze auto za 19800 zł.

Na szybko licząc, bo kwoty zaokrąglam i nie wliczam kosztu ogłoszenia na otomoto, zakupu jedzenia na wyjeździe itd.
Klient myśli, że handlarz zarobił 4800 zł bo taka jest różnica od kwoty zakupu do kwoty sprzedaży, ale:
897,57 to vat do zapłaty, więc pozostał dochód jeszcze do opodatkowania 3902,43 zł.
Oraz kolejne jeszcze ALE, to ZWÓZKA, AKCYZA i PRZEGLĄD: - 1000 - 500 - 100 = 2102,43 zł

I teraz szanowni słuchacze zastanówcie się, czy jakikolwiek handlarz da wam gwarancję na 10 - 12 - 15 letnie auto, na którym zarabia ok. 2000 zł ?
Oczywiście DA do stu-dni, a studnia jest za bramą ;)
I nie oszukujmy się, uważam, że deal dla mnie był dobry zarobić na czysto 2000 zł ;) nie zawsze tak dobre zakupy się udają.

#autokomis #autohandel #samochody #motoryzacja
  • 6
  • Odpowiedz
  • 0
@AUTO-KOMIS taki auto handel już powoli odpada bo można coś samemu ściągnąć bez marudzenia. A że ludzie się targuja to jest to normalne, sam sprzedaje tanie auta i czasami nie ma z czego spuścić a i tak się targuja. Taka mentalność na polskim rynku samochodów używanych...
  • Odpowiedz
@jesko: Chcąc być uczciwym na rynku musisz odpaść... ja i moi znajomi, (handlujący zawodowo, ale nie większą ilością jak 20 aut na placu, jeszcze 15 - 10 lat temu) dzisiaj każdy robi coś innego, każdy jednak ściągnie coś raz na pół roku, aby się przekonać, że się nie opłaca ;)
  • Odpowiedz
@AUTO-KOMIS: powiem tak, można w Polsce dobrze kupić auto krajowe i zarobić. Nie trzeba ciągnąć śmieci z zagranicy. A jak faktycznie nie potrafi ktoś kupić dobrze w PL i ściąga „idealne” auta z zagranicy to może sobie odpuścić ten interes.
  • Odpowiedz
@Matijas3535: Racja, ale nie w 100%.

W Polsce są lepsze do zakupu, te do ok. 8 lat. Tzn, na naszym rynku upolujesz taniej samochód młody z małym przebiegiem od pierwszego właściciela.
Jeśli natomiast miałbym sam kupować, lub polecić komuś samochód do 20000 zł, jechałbym tylko na zachód. Dlaczego? Lepszy serwis.
Co prawda Polacy się bogacą i w związku z tym bardziej dbamy o samochody, ale te starsze po 10 latach, mało
  • Odpowiedz
@AUTO-KOMIS: masz racje, mówię o autach do 6 max 8 lat. Starszych nie dotykam :) głównie o autach poleasingowych, które muszę być serwisowane w ASO wedle wymogów leasingu. Głównie takimi handluje.
A co do aut sprowadzanych to powiem tak, bardzo dużo czasu spędzam na aukcjach, na których są wyceny rzeczoznawcy do każdego auta. Rzadko kiedy zdarza się auto sprowadzone „ nie ulepione”. Nie mówię o malowanych dwóch elementach, tylko o szpachli
  • Odpowiedz
Klient myśli, że handlarz zarobił 4800 zł bo taka jest różnica od kwoty zakupu do kwoty sprzedaży, ale:


@AUTO-KOMIS: Zarobi więcej, bo zamiast kupić sprawny samochód to weźmie od Turka zajechańca za połowę kwoty ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz