Wpis z mikrobloga

@Zuchwaly_Pstronk: Piłem wczoraj i mi smakowała! Pierwszy zalew był co prawda trudny do przełknięcia, trochę się do niego zmuszałem, ale dalej jest już przyjemne kakao i małą ilość goryczki. Może to nie jest jakiś must have, ciężko byłoby to pić dzień w dzień, ale smak jest na tyle specyficzny, że warto od czasu do czasu do niego wrócić (chociaż sam nie jestem fanem kakaowo-czekoladowych wariacji smakowych ) Muszę też spróbować sprofanować
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Seee: u mnie właśnie pierwszy zalew był jeszcze w miarę (o, coś nowego, chociaż niekoniecznie smacznego) ale drugi i wizja picia tego przez cały dzień podniosła mi treść żołądkowa
  • Odpowiedz
@Zuchwaly_Pstronk: to bardzo ciekawe...moim zdaniem w pierwszym czuć tylko dym...pierwsze wrażenie - zupa z petów, dalej już wychodzi reszta aromatów lub ten dominujący się nieco wypłukuje i jest lepiej :)
  • Odpowiedz
  • 0
Jedna z najlepszych jakie piłem. Francuskie pudelki dupa cicho. Kupcie se kubusia albo zbyszko Trzy cytryny jak wam zależy na smaku. TFU!
  • Odpowiedz
@Zuchwaly_Pstronk: @Seee: Yerba spoko, ale zdecydowanie nie do picia codziennie. Warto raz na jakiś czas kupić sobie próbkę i spróbować, albo kupić raz i zapomnieć. Smak zdecydowanie ciekawy, zupełnie inny od pozostałych, ale też nie dla każdego. Warto pić z mlekiem i wtedy mamy takie kakao/kawę zbożową. Z wodą pierwszy zalew jest hm... trudny. Dalej jakoś idzie. Jak dla mnie (miłośnika ciemnych piw i gorzkich czekolad) jest to ciekawa opcja.
  • Odpowiedz
@Szanowny_Wykopek: Mam bardzo podobne odczucia. Pierwszy raz próbując i biorąc na wzgląd "palona" spodziewałem się jakiejś smolistej siekiery po której brzuch będzie wariował, ale poza pierwszym zalewem dalsze są już zaskakująco łagodne. Ale kupić tego dużą paczkę i pić często to bym się nie zdecydował i nie polecał.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Zuchwaly_Pstronk: ja się tu tylko wpieprzę, że ilex paraguariensis to naukowa nazwa ostrokrzewu paragwajskiego, czyli krzaka z którego powstaje >każda< yerba xd. Odmiana k której myślisz to "model" Toasted marki Mate Green ( )
  • Odpowiedz
@Zuchwaly_Pstronk: Toasted to dość specyficzne yerby, takie love it or hate it powiedziałbym. U nas Verde Mate Toasted długo się przyjmowała, ale ostatecznie doczekała się dość wiernego fanbase'u. Opcja z mlekiem brzmi jak herezja, ale uwierzcie - jest naprawdę dobra!
  • Odpowiedz