Wpis z mikrobloga

Bardzo polecam mireczka @kraktcz. Dekanty dotarły do mnie całe i zdrowe, paczuszka została poprawnie wyścielona folią bombelkową. Co do samych zapachów to po Bentley Infinite Intense spodziewałem się jakiegoś "łał", a porównywując do Bentley Absolute (który wywarł na mnie olbrzymie wrażenie, bo nie spodziewałem się że coś za około 100 pln może tak elegancko pachnieć) to Intense może mu co najwyżej wąchać pięty. Rochas Man to taki delikatny cappuccino słodziaczek, nawet fajny. Zadig & Voltaire This is Him! przy otwarciu jest trochę męczący, to chyba ten gorzki grapefruit, później łagodnieję powoli przekształcając się w wanilię, ale miałem wrażenie że grejpfrut jest wyczuwalny do samego końca. No i Bijan Classic Men. Ten to mnie zaskoczył. Zdjąłem korek powąchałem, #!$%@? jak to #!$%@?, ale znam skądś ten zapach (data powstania 1987, także mogę go kojarzyć nawet z dzieciństwa). No dobra, dałem mu jeszcze jedną szansę i zaaplikowałem go sobie na nadgarstek. Szczerze, co tu się nie dzieję, początek gorzkawy na tyle że aż czuć go na języku, ale nie męczący tak jak Zadig. Później wjeżdżają bardziej kwaśne aromaty, panie nic słodkiego to tu nie uświadczysz, cały czas jest cierpko, ale przyjemnie, następnie czuć las, żywicę sączącą się z jodły, później robi się trochę syntetycznie czuć chyba "mydliny?" i mógłbym tak wymieniać bez końca bo cały czas się coś dzieję na moim nadgarstku i dziać się nie przestaję. Ten Bijan to jest dla mnie takie odkrycie jakim był dla mnie właśnie Bentley Absolute, a za 50 pln za za flakonik to aż żal nie wziąć. Tylko jeszcze muszę zbadać jak działa na otoczenie bo wydaje się że nie wszystkim może się spodobać.
#perfumy #rozbiorka
lubie_banany - Bardzo polecam mireczka @kraktcz. Dekanty dotarły do mnie całe i zdrow...

źródło: comment_rbwD0NkMLgT1nygQZRN6oPZOO8EBZgao.jpg

Pobierz
  • 3