Wpis z mikrobloga

#gry #kupkawstydu2013 #ps3

Kupka wstydu robi się coraz mniejsza, ale nadal jest wyjątkowo pokaźnych rozmiarów. Co do samego "The Bourne Conspiracy", bo to on z niej ubył, to dzięki ciekawemu systemowi walki na pięści idealnie sprawdza się jako tani zapychacz, wrażenie robi zwłaszcza brutalne wykańczanie przeciwników za pomocą elementów otoczenia. Szkoda, że bosowie wymagają - poza ciągłym okładaniem ich pięściami - pięciu, sześciu takich brutalnych wykończeń, co na normalnym poziomie trudności jest irytujące i monotonne, zwłaszcza jeśli trzeba całą walkę powtarzać od początku, bo się zmarło przy jej końcu. Po trzeciej takiej śmierci stwierdziłem, że gra nie jest warta moich nerwów, i zrobiłem coś, czego normalnie unikam - zmieniłem poziom trudności na najłatwiejszy. I potem grało się bezboleśnie. Co do minusów, to warto jeszcze wspomnieć o kiepsko zrobionym strzelaniu, głupich znajdźkach (gra akcji, a człowiek zatrzymuje się i szuka paszportów...) oraz wszędobylskich QTE. Może dlatego z całego "Bourne'a" najmilej wspominam pościg uliczkami Paryża. Można zagrać, ale nie trzeba.
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach