Zamowilem sobie pitce przed chwila w #uk (i dwie mineralki - jakos mnie suszy po zjedzeniu, #!$%@? soli do ciasta, ze klekajcie narody). Powrot z nocki, sniadanie. Dominos UK. Na tej ichniej aplikacji do sledzenia zamowienia ukazalo mi sie, ze dostarczy Mariusz - szybki jak kon. Wow, dawno po polsku nie gadalem z nikim, ale fajowo. Mariusz przyjechal, wyciaga z tylnego siedzenia corsy karton i moje dwie mineralne. #!$%@? cos po angielsku, zeby uwazac, bo gorace (a jakie maja byc). Mowie z pieknym polskim akcentem: - Dzieki !!! Mariusz zdretwial, spojrzal zza okularow, poprawil grzywke i odpowiedzial, ze We are in England. Popatrzylem na niego, wzialem moja pizze i dwie butelki Abbey Well.. Sprobowalem jeszcze raz: Dobranoc !! Mariusz burknal: Night i odjechal z piskiem opon. No #!$%@?
@rozbiegane_gumofilce: Nie wiem jak jest teraz ale kilka lat temu było tyle polskiej patoli na wyspach, że niektórzy Polacy po prostu nie mieli ochoty zadawać się ze swoimi rodakami, bo źle na tym wychodzili. Może Mariusz wyznaje tę zasadę
#pasta
Komentarz usunięty przez autora